Baratza Sette 270

Baratza Sette 270 – recenzja Jakuba

Młynki do kawy, Recenzje, Testy
4.33/5(6)

Baratza Sette 270 to urządzenie, które miało zrewolucjonizować rynek młynków do przeznaczenia domowego. Czy jest to idealne rozwiązanie dla domorosłych miłośników espresso oraz kaw przelewowych? Czy ten młynek eliminuje konieczność posiadania dwóch urządzeń- jednego do espresso, drugiego do alternatyw? Nie do końca.

Młynek od razu zwraca na siebie uwagę swoim kształtem przypominającym cyfrę 7 oraz swoimi niewielkimi wymiarami jak na urządzenie aspirujące do miana młynka pod espresso. Obsługa młynka jest banalnie prosta- mamy do dyspozycji 3 predefiniowane ustawienia czasowe oraz możliwość samodzielnego ustawienia czasu mielenia. Widełki pod wylotem na zmieloną kawę można dowolnie rozsuwać, aby trzymały portafilter bądź inny pojemnik na zmieloną kawę. Zdecydowanie jest to krok w stronę zamierzonej przez producenta uniwersalności. Sam młynek pracuje bardzo głośno, co może być uciążliwe przy mieleniu większej ilości kawy.

Baratza Sette 2

Dlaczego Baratza Sette 270 zyskała miano rewolucji w dziedzinie elektrycznych młynków żarnowych? Wszystko rozchodzi się o konstrukcję przypominającą znanego powszechnie przemysłowego młyna Mahlköniga EK 43. Najpowszechniejszą i najprostszą konstrukcją młynków z żarnami stożkowymi jest umieszczenie silnika pod dolnym żarnem, które jest obrotowe. Niestety, przy takiej budowie konieczne jest wyprowadzenie kawy otworem z boku żaren, nie ma możliwości wylotu kawy pod żanrami. Powstaje przy tym problem tzw. retencji- czyli pozostawania drobinek kawy w komorze żaren.

Baratza Sette

Baratza Sette 270 odwraca konstrukcję do góry nogami- to górne żarno jest obrotowym, przez co wylot kawy, tak jak w EK43, jest umieszczony bezpośrednio pod żarnami. Zdecydowanie ułatwia to zmianę regulacji mielenia oraz dostęp do żaren, które bardzo łatwo zdjąć i wyczyścić. Czy taka konstrukcja eliminuje retencję? Można uznać, że tak- przy niższych dozach (~15g) retencja wynosiła poniżej 0,1g, natomiast przy dozach wyższych (~60g) wynosiła ona do 0,3g w zależności od stopnia zmielenia. Jest to wynik oszałamiający, porównując chociażby do Wilfy Svart, której retencja potrafi wynosić nawet ponad 1g. Mimo wszystko, wynik nawet 1g przy metodach przelewowych można uznać za mało znaczący- retencja tak naprawdę wchodzi w grę jedynie przy espresso.

Baratza Sette 270-1

Zanim przejdziemy do testów przemiału, chciałbym zwrócić uwagę na samą regulację mielenia. Jest ona dwustopniowa- pierwsza skala makro ma 30 stopni mielenia, natomiast druga, skala mikro jest bezstopniowa z 9 wskaźnikami. Pomimo sporej ilości pośrednich stopni mielenia, krańce skali pozostawiają jednak wiele do życzenia. Najgrubsze możliwe ustawienie nie sprawdza się przy wyższych dozach pod Chemexa, jednak prawdziwą uciążliwością jest bardzo małe pole manewru przy espresso. Najdrobniejszy stopień regulacji, razem z użyciem skali mikro, sprawdzi się dobrze jedynie pod kawiarkę oraz amatorskie ekspresy ciśnieniowe. Przy ekspresach profesjonalnych, młynek ten zdecydowanie odpada, również z innego powodu- sporej ilości pyłu. O ile w przypadku środkowych stopni regulacji, z których korzystałem najczęściej podczas testowania tego młynka, pyłu było na tyle mało, że nie trzeba było przesiewać do alternatyw, o tyle przy mieleniu drobnym problem pylenia występował w ilościach niedopuszczalnych do zaparzenia poprawnego espresso. Mimo to, przy ustawieniach pośrednich, młynek mielił bardzo równo.

Baratza Sette 3

Zanim przejdę do konkluzji, chciałbym poświęcić chwilę na przedstawienie kawy, której w głównej mierze używałem przy testowaniu Baratzy. Jest to kawa Finca La Quebrada Honduras z warszawskiej palarni Java, odmiany pacas, obrabiana na mokro. Kawa została wypalona jasno, równo, defektów w paczce nie doświadczyłem- surowiec bardzo wysokiej jakości. Co do profilu sensorycznego, zostałem zaskoczony bardzo mocnym malinowym akcentem, który utrzymywał się na moim podniebieniu przez długi czas po wypiciu kawy. Taki właśnie efekt uzyskałem podczas zaparzania w chemexie oraz dripie, natomiast przy metodach wyciągających więcej związków z kawy, takich jak chociażby aeropres czy kawiarka, w tle zaczęły się pojawiać czekoladowe akcenty, jednak mimo wszystko to malina nadal grała pierwsze skrzypce. Serdecznie polecam tę kawę, z pewnością jedna z ciekawszych propozycji, jakie piłem do tej pory w tym roku.

Wracając jednak do młynka- czy spełnia on pokładane w nim nadzieje? Tak jak napisałem na początku- nie do końca. Z pewnością jest to genialny młynek do alternatyw, kompletnie jednak nie sprawdza się on przy espresso, a więc i cały zamysł młynka uniwersalnego w tym miejscu rozpada się. Miłośnikom espresso polecam zakup dwóch młynków. W tej cenie można znaleźć lepiej mielące urządzenie do ekspresu, natomiast do domowych alternatyw nie potrzeba wcale kombajnu. W cenie jednej Baratzy Sette 270 można kupić 5 młynków Nivona Cafe Grano 130, który co prawda nie ma tak szerokiej regulacji, ale przy dripach czy aeropresach sprawdza się niewiele gorzej.

Recenzja przesłana przez Jakuba

Diemme Blu Kawa na ławę czyli Caffe Die...
Gaggia Classic – Recenzj...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

eight + fifteen =