Archiwa tagu: sklep konesso

Co na prezent świąteczny?

Newsy, Poradniki
5/5(4)

Święta już tuż-tuż, a wiele osób nadal zastanawia się nad prezentem świątecznym dla swoich bliskich. Wśród prezentowych podarunków prym wiodą kosmetyki oraz książki, jednak coraz więcej osób sięga po prezenty, które są praktyczne i wykorzystywane przez osobę obdarowaną na co dzień. 

Praktyczny prezent świąteczny to gwarancja zadowolenia i pozostawienia po sobie śladu, o którym osoba obdarowana będzie pamiętała za każdym razem gdy będzie używała prezentu. Kawa, herbata lub jakieś akcesoria do parzenia lub podawania kawy czy herbaty mogą okazać się świetnym prezentem świątecznym prawie dla każdego. Kto z nas sam nie ucieszyłby się z takiego prezentu? 😀

 

Etiopia Nano Challa od Casino Mocca

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(5)

Kawa Etiopia Nano Challa z węgierskiej (Budapeszt) palarni Casino Mocca Coffee Roasters. Jedna z nowości w ofercie sklepu KONESSO.pl Ziarna wypalone są jasno, z przeznaczeniem do metod przelewowych, alternatywnych. Zanim otworzymy opakowanie, możemy zapoznać się z szczegółową charakterystyką kawy, która dołączona jest w zgrabnej formie do każdej paczki. Dowiemy się z niej m.in. skąd kawa dokładnie pochodzi, na jakiej wysokości jest uprawiana oraz jak wyglądała jej obróbka. Forma przyjemna dla oka. Ponadto doszukamy się również opisu profilu kawy – w tym wypadku są to: czarna herbata, kwiaty, brzoskwinie.

Zgrabna etykieta opisująca profil kawy

Stopień palenia jasny, ziarna są stosunkowo niewielkie, zbliżone do siebie kształtem i wielkością, matowe. Po zmieleniu poczuć możemy przyjemny, lekko kwiatowy aromat suchy, jednakże zdecydowanie intensywniejsze doznania odczujemy podczas samego parzenia. Wtedy to poczuć możemy aromat żółtych owoców, herbaty oraz kwiatów, co od razu przywodzi na myśl efekt spotykany w ziarnach najwyższej jakości z tego zakątka świata.

Równe i jasno wypalone ziarna

Podczas oceny kawy próbowałem jej w cuppingu oraz dwóch metodach alternatywnych: aeropressie i dripperze V60. W każdym z przypadków smak otrzymanego naparu przywodził na myśl czarną herbatę z delikatną, przyjemną cytrynową kwasowością, kwiatowym aromatem oraz brzoskwiniową słodyczą. Najwięcej radości sprawił mi napar przygotowany w aeropressie, który okazał się intensywniejszy, przez co nuty brzoskwiń i nektarynek były bardziej zdecydowane, dostarczając mi sporej przyjemności 🙂

Z niecierpliwością i dużym zaciekawieniem spoglądam na kolejne propozycje od Casino Mocca. Pierwsze spotkanie z Etiopią z tej palarni będę wspominał bardzo pozytywnie.

Pozdrawiam, Maks

Kolumbia z palarni Butterworth&Son

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(4)

Wrzesień minął. Po wakacjach zostało tylko wspomnienie, dni stają się coraz krótsze. Co prawda póki co nie możemy narzekać na brak słońca, jednak jesień odczuwalna jest mocniej z każdym dniem. Zanim krajobraz utonie w szarych kolorach, a kawa stanie się niezbędna do codziennego funkcjonowania, postanowiłem spacerować i łapać promienie słoneczne. A żeby było ciekawiej, na spacer zabrałem ze sobą kawę! 🙂

Zawsze kiedy planuje parzenie kawy w warunkach polowych, od razu na myśl przychodzi mi aeropress. Nie inaczej było tym razem. Sprawdza się on świetnie, ponieważ jest bardzo wytrzymały, nie zajmuje wiele miejsca, jest lekki i poręczny. Dlatego stał się stałym elementem wyposażenia podczas wszelakich wypraw i wyjazdów w miejsca gdzie trudno o dobrą kawiarnię. Poza tym od czasu do czasu nastaje taki dzień jak ten, kiedy nachodzi mnie ochota aby wypić dobrą kawę w jakimś wyjątkowym miejscu. Długo się nie zastanawiałem, postanowiłem działać.

Kawa Butterworth parzona w aeropressie

Wszystko dobrze się złożyło, ponieważ dotarły do mnie dwie świeże kawy z angielskiej palarni Butterworth & Son. Jako pierwszą pod lupę wziąłem Kulumbię Finca Los Ricos i to o niej będzie w dzisiejszym tekście. Z opisu palarni dowiadujemy się, że w skład paczki wchodzą trzy odmiany arabiki: tabi, colombia i caturra. Uprawiane na powierzchni 15 hektarów, na wysokości od 1950 do 2200 m n.p.m. na farmie prowadzonej przez Leonidasa Martineza. Kontynuuje on rodzinną tradycję uprawy kawy i przekazuje swoją wiedzę swoim dwóm synom. Po zebraniu owoce poddawane są około 22 godzinnej fermentacji, a następnie suszone na matach w słońcu do osiągnięcia pożądanej wilgotności. Kawa podczas cuppingów, charakteryzowała się smakami miodu, karmelu oraz jagód. W aromacie królowała trawa cytrynowa.

Tyle teorii, czas na moje odczucia i obserwacje na jej temat. Pierwszy rzut oka, to ocena samego ziarna. Kawa wypalona jest średnio – jasno. Jest to stopień palenia, do którego zwolennicy omawianej palarni mogli się przyzwyczaić. Ziarna są zbliżonej wielkości, równomiernie wypalone, matowe, pozbawione defektów. W aromacie suchym, po otwarciu paczki, wyczuwalne słodkie nuty, przywodzące na myśl karmelizowany cukier.

Poniżej przedstawiam swoje sposoby jakimi przygotowałem tę kawę oraz swoją opinię. Zacznę od aeropressu, zrobionego w blasku promieni słonecznych. 🙂

Parametry przygotowanej kawy:
Temperatura wody (w termosie) – 87˚C
Ilość kawy – 19g (po przesianiu)
Ilość wody – 250 ml
Czas parzenia – 2 min 30 sek (z przeciskaniem); preinfuzja 25 sek

Podczas parzenia kawy uwolnił się o wiele bardziej bogaty aromat. Poczuć mogłem więcej nut owocowych, skórkę cytrynową, ale także tofii. Smak kawy przywodził na myśl mocną, czarną herbatę z dodatkiem miodu i cytryny. Cytrusy początkowo w tle, wraz ze spadającą temperaturą naparu stawały się wyraźniejsze. Gdybym próbował tej kawy w ciemno, pewnie postawiłbym, że to kawa z Etiopii. Z każdym łykiem przywodziła na myśl czarną herbatę, miód i cytrynę. Bardzo przyjemna kawa.

Po powrocie zaparzyłem jeszcze drippa V60, aby sprawdzić ją w tej metodzie, w domowym zaciszu. Parametry przygotowanego naparu:

Temperatura wody – 90˚C
Ilość kawy – 30 g (po przesianiu)
Ilość wody – 545 ml
Czas parzenia – 3 min 10 sek; preinfuzja 30 sek

Z drippem odniosłem podobne wrażenia, jak w przypadku aeropressu. Co prawda napar był bardziej klarowny, a sam smak nie aż tak intensywny, dało się jednak również wyczuć nuty miodu, cytrusów, czarnej herbaty. Smaczna również po ostygnięciu. Z obu metod bardziej przypadła mi kawa przygotowana w aeropressie.. Nie wykluczam, że moje odczucia spotęgowane były przez pogodę, krajobraz, otoczenie oraz świetny humor, który towarzyszył mi podczas parzenia w tych okolicznościach… Takie jednak odniosłem wrażenie. Ale co tu dużo mówić, spójrzcie na zdjęcia i oceńcie sami, czy warto od czasu do czasu zabrać swoją kawę na spacer. 🙂

Wspaniałe widoki z Konesso.plKawa na świeżym powietrzu Kawa ziarnista Butterworthnienaganna jakość ziaren

Międzynarodowy dzień kawy z Konesso.pl

Newsy

29 września w większości krajów na świecie uznawany jest za międzynarodowy dzień kawy. W Polsce kultura kawowa rozwija się coraz bardziej i z roku na rok pojawia się bardzo wiele ciekawych akcji promujących dzień kawy.

Sklepy z kawą organizują specjalne akcje promocyjne, a kawiarnie w tym dniu tworzą coś na wzór dni otwartych. Warsztaty kawowe, cuppingi czy specjalne napoje tworzone na tą okazje powoli stają się normą w dniu 29 września. 

Nasza firma po raz kolejny postanowiła dość hucznie świętować ten wspaniały dzień. W kawiarni KONESSOcafe organizujemy darmową degustacje kawy połączoną z przekazywaniem wiedzy na temat kawy i jej parzenia. Dodatkowo w sklepie stacjonarnym tego dnia będziemy mieli sporo atrakcyjnych okazji cenowych dla wszystkich miłośników kawy. Dla smakoszy kawy spoza Stalowej Woli mamy dobrą wiadomość bo w dzień kawy w naszym internetowym sklepie www.konesso.pl mamy dzień darmowej dostawy, a oznacza to że możesz nabyć ulubioną kawę lub sprzęt do jej parzenia nie płacąc dodatkowych kosztów wysyłki bez względu na wybraną formę dostawy czy sposób płatności. 

W przyszłym roku planujemy jeszcze bardziej rozwinąć naszą działalność i stworzyć coś ekstra na dzień kawy, ale o tym przekonacie się za rok  🙂 

Kawa Peru Tunki z brytyjskiej palarni Butterworth&Son

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(1)

Zanim otworzyłem paczkę i zacząłem próbować samej kawy, poszukałem informacji na jej temat (uprawa, obróbka, sposób wypalenia). Na stronie palarni znajdują się informacje, z których dowiedzieć się możemy m.in. że kawa ta uprawiana jest w pobliżu granicy z Boliwią, a samo dotarcie do plantacji zajmuje kilka godzin – piesza wędrówka przez lasy. Najważniejsze jest tu jednak chyba to, że uprawa pozbawiona jest pestycydów i chemicznych środków używanych do ochrony roślin. Mamy tu do czynienia z w pełni naturalnym surowcem. Aby zobaczyć i zrozumieć miejsce narodzin omawianej kawy, odsyłam do filmu z poniższego linku:

https://www.youtube.com/watch?v=9UVjYnHZA74

Dodam jeszcze tylko, że nazwa kawy pochodzi od lokalnie występującego ptaka egzotycznego (Skalikurek andyjski), widoczny jest on przez moment we wspomnianym filmie. 🙂

Aby ocenić tę kawę, postanowiłem sprawdzić ją w dwóch alternatywnych metodach parzenia (dripperze Hario V60, oraz Aeropressie). Początkowo jednak rzuciłem okiem na same ziarna. Przeglądnąłem całą paczkę (250g) i muszę powiedzieć, że wyglądają naprawdę dobrze. Pozbawione są defektów, wszystkie są zbliżone do siebie kształtem i rozmiarem, równomiernie wypalone. Styl wypalenia kawy – powszechny wśród wielu angielskich palarni – nieco ciemniejszy od skandynawskiego. Aromat ziaren jak i ten uwalniający się podczas parzenia określiłbym jako orzechowo – czekoladowy.

kawa-butterworth-peru

Nie odnajdziemy w tej kawie cytrusowej bomby, co dla wielu osób, które nie przepadają za kwasowością w kawie, na pewno będzie ogromnym plusem. Z obu metod, o wiele bardziej smakował mi napar przyrządzony w dripperze V60. Smak kawy który w nim otrzymałem bardzo przypominał mi wiśnię zatopioną w gorzkiej czekoladzie. Była naprawdę smaczna i sprawiła sporo przyjemności. Kawa z aeropressu wydała mi się odrobinę za ciężka, chociaż gdyby pokombinować z grubością mielenia czy temperaturą wody, na pewno dałoby się to poprawić. Lekka wiśniowa kwasowość wzmagała się w obu przypadkach wraz ze stygnięciem kawy.

Niestety nie mam jak jej sprawdzić w kawiarce, a mam przeczucie, że kawa w niej przyrządzona mogłaby okazać się bardzo dobra, zwłaszcza w połączeniu z mlekiem… Spróbuję przy pierwszej sposobności (o ile wcześniej nie wypije jej całej z drippa 🙂 )

Polecam tę kawę wszystkim którzy lubią poczuć w kawie gorzką czekoladę. Jest to dobra odskocznia od kaw afrykańskich, w których zazwyczaj odnajdziemy więcej kwasowości. Dla mnie dodatkowym plusem samej kawy jest świadomość tego jak osoby uprawiające ją podchodzą do swojej pracy, gdzie znajduje się sama plantacja oraz jak wiele pracy musi być wykonanej aby finalnie znalazła się ona w mojej filiżance. Jeśli obejrzycie film o którym wspominałem, na pewno zrozumiecie o czym mówię. 🙂

Pozdrawiam, Maks

butterworth-peru-tunki

Poszukiwanie ulubionej kawy

Newsy
0/5(1)

Tekst wrzucam jako Michał, ale tak naprawdę pisał go Tomek – mój znajomy, który jeszcze nie ma swojego konta na naszym blogu 🙂 Tak w ogóle to muszę kiedyś napisać kilka słów o sobie żebyście wiedzieli z kim macie do czynienia.

Podobnie jak wielu naszych klientów bardzo długo szukałem mojej idealnej kawy. Pewnie zastanawiacie się jaka jest ta idealna kawa… No właśnie idealna kawa to taka, którą z chęcią pije każdego poranka i nie wyobrażam sobie bez niej dnia. Powinna być jak kobieta: zmysłowa, delikatna, czasem zaskakująca.

Zresztą kawa jest jak kobieta – czasem zmienna 🙂 Zauważyliście, że czasem gdy w młynku zostanie trochę kawy po porannym parzeniu, a gdy wracacie z pracy i parzycie swoją ulubioną kawę tak samo jak zawsze to smakuje ona nieco inaczej? Nie chodzi tu tylko o samo ulatnianie się smaków czy aromatów z ziaren, ale także o to że kawa w zależności od pogody, a dokładniej od wilgotności i temperatury może smakować inaczej o każdej porze dnia.

Jak każdy początkujący kawosz zacząłem swoją przygodę z kawą w rodzinnym domu, gdzie królową każdego poranka była tak zwana „zalewajka”. Po około pół roku picia kawy przestałem odczuwać chęć do jej picia – po prostu mi nie smakowała. Zacząłem szukać inspiracji w internecie, dowiedziałem się rzeczy o których wcześniej nie miałem pojęcia, przejrzałem forum, poczytałem opinie i porady, dzięki czemu dowiedziałem się że parzenie kawy to coś więcej niż zalewanie jej wrzątkiem w szklance.

Pierwszy krok do lepszej kawy to wycieczka do kawiarni i rozmowa z baristą oraz eksperymenty i pierwszy w życiu cupping – postanowiłem że chcę się zagłębić w temat kawy.

Udało mi się bardzo korzystnie kupić od Michała ekspres wraz z młynkiem i zacząłem poszukiwanie swojej ulubionej kawy. Na pierwszy ogień postanowiłem spróbować popularnej Lavazzy, o której jest bardzo wiele opinii pozytywnych jak również negatywnych. Po 3 różnych kawach tego producenta postanowiłem przeskoczyć na coś innego, zostając dalej przy włoskich kawach. Wybór padł na kawę Pellini Top, która mnie naprawdę zaskoczyła. Różnica pomiędzy Pellini a Lavazza była dla mnie kolosalna, wyszła mi naprawdę delikatna i jednocześnie bardzo intensywna – można w niej wyczuć dużo smaków. Nie zakończyłem moich poszukiwań i cały czas próbowałem coś innego, palarnie polskie, włoskie, szwedzkie, niemieckie i wiele innych. Wiele kaw nie posmakowało mi kompletnie, a wiele mnie zachwyciło, ale nie aż tak abym nie chciał spróbować kolejnej, innej.

Od blisko 3 lat jestem świadomym kawoszem i szukam swojej ulubionej kawy, ale wydaje mi się, że nigdy nie zostanę przy jednej konkretnej kawie, bo ten temat jest zbyt szeroki aby ograniczać się tylko do jednej, ulubionej kawy 🙂 Wy macie jedną ulubioną kawę? 

 

Kawa ziarnista Lucaffe Picolo&Dolce

Kawa ziarnista, Recenzje

Pragnąc stawać się coraz bardziej świadomym konsumentem i smakoszem kawy postanowiłam, że będę próbować, poznawać i odnajdywać różne jej smaki. Wnioski są różne i nierzadko zaskakujące – bywają przyjemne, a czasem rozczarowujące.

W tej recenzji postanowiłam opisać moje odczucia ze „spotkania” z kawą Piccolo & Dolce marki Lucaffe.
Lucaffe to kawa wypalana w jednej z najmłodszych włoskich palarni, Torrefazione Gian Luca Venturelli powstałej w 1996 roku. Swoją siedzibę ma w miejscowości Carpenedolo, w pobliżu miasta Brescia i we Włoszech jest dość cenioną marką. Ja postanowiłam sprawdzić czy zasłużenie 🙂

Pięknie opakowanie Piccolo & Dolce w kolorze czerwonym, z parą uroczych dzieci skłaniających się ku pocałunkowi od razu przykuło moją uwagę i będąc szczerą, to był jeden z głównych powodów dla którego wybrałam właśnie tę kawę 😀 Gdy wspaniały, mocny zapach podrażnił mój nos, utwierdziłam się w przekonaniu, że to był świetny wybór, a design opakowania na pewno idzie w parze ze smakiem i aromatem tej kawy.

Jak zapewnia producent Lucaffe jest ona mieszanką dwóch odmian ziaren kawy. W 90% składa się z ziaren arabiki pochodzących z brazylijskich upraw i 10% robusty z Indonezji, a o wyjątkowości i wysokiej jakości ziaren ma świadczyć fakt, że są one zbierane i selekcjonowane ręcznie. Wszystkie ziarna mają zbliżony rozmiar, kształt oraz kolor, nie widać w nich żadnych defektów typu dziur czy złamań. Kawa została wypalona raczej w średnim stopniu o czym informuje sklep jak również kolor ziaren znajdujących się w opakowaniu.  

Degustację Lucaffe Piccolo & Dolce przeprowadziłam metodą parzenia przy pomocy kawiarki (zwana również kafeterią, mokką, zaparzaczem). Od dawna lubuję się w piciu i porównywaniu kawy zaparzanej w ten sposób, więc wybór metody był oczywisty.

Często bywa, że smakosze kawy szybko zniechęcają się zaczynając korzystanie z tego „urządzenia”. Twierdzą, że przygotowanie kawy tym sposobem jest zbyt pracochłonne i czas oczekiwania na napój jest bardzo długi. Osobiście uwielbiam sam rytuał parzenia kawy w kawiarce – począwszy od przygotowania „sprzętu” a skończywszy na obserwacji i podsłuchiwaniu charakterystycznego bulgotania wydobywającego się brązowego płynu…

Już samo mielenie ziaren przenosi w inny wymiar. Aromat świeżej, dobrej, zmielonej kawy unosi się po całym pomieszczeniu pobudzając zmysły. I tak stało się gdy do młynka wsypałam ziarna kawy Lucaffe Piccolo & Dolce. Zmieliłam ją niezbyt grubo ale też nie był to drobny „miał” charakterystyczny dla kaw używanych do espresso. Nie chciałam by drobinki kawy znalazły się w moim naparze. (mogłabym się jeeeeeeszcze bardziej rozpisywać o samym procesie parzenia: o wodzie, wielkości kawiarki, długości parzenia, bąbelkach, bulgotaniu itp. ale nie wiem czy to wskazane; czy tekst nie będzie przydługi etc etc.. 😉 )

Zaparzona, gotowa kawa ma średnio brązowy kolor. Pachnie trochę jak cukierki toffi i trochę jak orzechy, a w smaku rzeczywiście czuć karmelowy posmak (i potwierdziła to nawet moja mama). Jest delikatna, ale po chwili można poczuć bardziej zdecydowany, goryczkowaty ale przyjemny smak. Polubiłam tę kawę. Zostałam oczarowana zapachem, opakowaniem i orzechami. Myślę że jest to kawa idealna dla osób lubiących przyjemną, delikatną słodycz ale jednak „z wyrazistą kawową” nutą. Polecam!!!

Kawa Lucaffe Picolo&Dolce

Ekspres do biura – Jura WE8 oraz Jura WE6

Ekspresy do kawy, Recenzje
5/5(3)

O tym dlaczego warto mieć ekspres w swoim biurze i o tym jaki ekspres wybrać do biura pisałem już w innych artykułach dziś chciałbym przybliżyć sylwetki dwóch nowych urządzeń znanej na całym świecie firmy Jura, które doskonale sprawdzają się w warunkach biurowych.

W ostatnim czasie na polskim rynku pojawiły się dwa nowe urządzenia z serii profesjonalnych ekspresów Jura – model Jura WE8 oraz Jura WE6 i od razu postanowiłem o nich wspomnieć na łamach bloga ze względu na ich naprawdę świetną jakość w oferowanej cenie.

Oba ekspresy wyposażone zostały w pokaźnych rozmiarów zbiorniki na wodę, kawę oraz fusy kawowe dzięki którym ich użytkowanie w biurach i  miejscach gdzie dziennie spożywa się około 30-50 porcji kawy staje się proste i przyjemne. Pojemnik na wodę mieści 3 litry, na ziarna 500 gram, a tacka na fusy mieści maksymalnie 25 porcji – takie wielkości sprawiają, że dolewanie wody czy opróżnianie pojemnika na fusy to czynność, którą wykonamy maksymalnie dwa razy w ciągu dnia.

Już od bardzo dawna Jura wyznacza światowe standardy jeżeli chodzi o design ekspresów do kawy. Tak samo jest i w tym przypadku zarówno ekspres Jura WE8 jak i Jura WE6 to stylowe, eleganckie urządzenia wykonane z najwyższej jakości komponentów. Doskonale sprawdzą się w Twoim biurze 🙂

Ergonomiczne przyciski na przednim panelu ekspresu w połączeniu z czytelnym, kolorowym wyświetlaczem gwarantują prostą obsługę z którą poradzi sobie każdy.

Młynek Aroma G3
Nowoczesny młynek Aroma G3

 

Oba urządzenia posiadają najnowsze podzespoły i technologię, które gwarantują przygotowanie kawy na bardzo wysokim poziomie. Młynek Aroma G3  mieli kawę szybko, dokładnie i delikatnie zapewniając przy tym zawsze świeżo zmieloną kawę pełną aromatów. Nowoczesny system ekstrakcji pulsacyjnej P.E.P. to przełom w parzeniu krótkich specjałów kawowych takich jak espresso czy ristretto – przepływająca w krótkich cyklach woda przez zmieloną kawę wyciąga z niej najcenniejsze walory smakowe.

Oba ekspresy zostały dostosowane z myślą o wykorzystaniu w różnych miejscach gdzie jak wiadomo mogą być różne wymogi – posiadają możliwość programowania i blokowania niektórych kaw. W praktyce oznacza to, że możesz ustawić ilość kawy oraz ilość wody dla danego rodzaju kawy i zablokować możliwość wprowadzenia jakichkolwiek zmian. Możesz również całkowicie zablokować możliwość przygotowania jednej z pozycji menu i odblokować z poziomu panelu administracyjnego kiedy będziesz chciał.

Główną różnicą między ekspresem Jura WE8 oraz Jura WE6 jest możliwość przygotowywania kaw mlecznych, której w Jura WE6 nie ma. Poniżej zestawienie ekspresów, ich funkcji oraz różnic, a w razie dodatkowych pytań służę pomocą michal@konesso.pl 🙂

Porównanie ekspresów Jura

Java001 – 100% Arabika, która ożywia zmysły i rozczula aromatem czekolady

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(2)

Moja przygoda z kawą rozpoczęła się w czasach studenckich, kiedy bezsenne noce nad tłumaczeniami starożytnych tekstów umilała mi czarna kawa parzona po turecku. Potem przyszedł czas na pierwszą pracę i kolejne obowiązki zawodowe – znów aromatyczna ,,mała czarna” towarzyszyła moim porankom w szkole, na uczelni, czy w biurze. Dzięki swojemu mężowi poznałam nowy wymiar kawowej przyjemności. Teraz wspólnie rozkoszujemy się świeżo mieloną w retro młynku kawą z ekspresu kolbowego. Parę dni temu zaintrygowała mnie ziarnista Java001 Espresso i postanowiłam ją wypróbować. To dobrze zbalansowana Arabica, którą możecie się delektować praktycznie o każdej porze. Poznajcie moją opinię na temat tego kawowego specjału, a potem… napijcie się jej sami 🙂

Estetyka i funkcjonalność opakowania. Kiedy kupuję kawę, najważniejsze są dla mnie oczywiście jej zapach i smak, zwracam jednak uwagę również na to, jak się prezentuje. Java001 Espresso Blend opakowana jest w dość klasyczną, beżową torebkę z naklejonymi etykietami w szaro-białym kolorze. Ta z przodu informuje nas między innymi o pochodzeniu ziaren (Brazylia, Kolumbia, Kostaryka, Gwatemala), stopniu palenia (dark roast) oraz nutach smakowych (śliwka węgierka, cynamon, gorzka czekolada). Etykieta z tyłu opakowania zawiera z kolei kilka interesujących danych na temat tworzenia mieszanki kawowej przez producenta – czyli Java Coffee. Dla osób, którym szczególnie zależy na delektowaniu się świeżym smakiem i aromatem kawy, podano dokładną datę jej palenia oraz rekomendowane spożycie (do 2 miesięcy) od tego terminu. Warto wspomnieć, że to dość niepozorne z wyglądu opakowanie kawy jest bardzo funkcjonalne. Oprócz typowego dla wielu torebek z kawą ,,klipsa świeżości” na przedzie, opakowanie zawiera praktyczny klips umożliwiający przechowywanie kawy w oryginalnym opakowaniu i szczelne jej zamykanie po każdym użyciu. To przekonało mnie do rezygnacji z przesypania Javy001 do mojej ulubionej puszki. Ustawiłam opakowanie kawy w kuchni obok ekspresu i młynka – muszę przyznać, że w tym towarzystwie Java001 wygląda naprawdę przyjemnie.

Funkcjonalne i ciekawe opakowanie kawy Java001 Przydatne informacje

Aromat i właściwości smakowe – pora przejść do meritum, czyli powiedzieć co nieco o walorach samej kawy. Java001 pachnie całkiem przyjemnie i zachęca do natychmiastowego skosztowania. Jej aromat jest dość wyczuwalny, choć zdarzało mi się wąchać kawy bardziej intrygujące pod tym względem. Zgodnie z zaleceniem producenta Java001 jest szczególnie polecana do przygotowywania espresso. Świeżo mielona i zaparzona w ekspresie charakteryzuje się naprawdę gęstą pianką w orzechowobrązowym odcieniu. Smak kawy jest raczej łagodny i delikatnie pobudzający, podobnie jak ma to miejsce przy kosztowaniu innych Arabik. Taką smaczną kawę z powodzeniem można pić na podwieczorek do kruchej szarlotki, albo pod wieczór przy relaksującej lekturze. Java001 wyróżnia się subtelną nutką gorzkiej czekolady. Ten aromat wyczuwalny jest zwłaszcza po osłodzeniu filiżanki kawy łyżeczką trzcinowego cukru oraz ozdobieniu odrobiną spienionej śmietanki.

Ocena ogólna: Java001 Espresso Blend to dobra propozycja dla tych, którzy piją kawę kilka razy dziennie i preferują łagodność oraz charakterystyczny smak zbalansowanych ziaren 100% Arabiki. Andrzej Stasiuk napisał kiedyś: ,,piję kawę i wyobrażam sobie brzask gdzie indziej”. Te słowa idealnie pasują do propozycji Java001 Espresso Blend. Spróbujcie jej w zimowy wieczór, a zapewni Wam przyjemną chwilę relaksu i pozwoli przenieść się w marzeniach do dalekiej Brazylii, Gwatemali, czy Kostaryki, gdzie ciepły poranek pieści skórę promieniami słońca i zaprasza do rozkoszowania się wszystkimi urokami życia.

Kamila Mrożek

Kawa ziarnista Diemme Blue – opinia Pani Anny

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(1)

Dzień dobry, Po kilku filiżankach kawy, którą otrzymałam od Państwa uznałam, że czas najwyższy zabrać głos 🙂

Caffe Diemme Blue to kawa dla osób lubiących zacząć dzień od intensywnie aromatycznej dawki energii. To 100℅ arabica będąca mieszanką kilku rodzajów ziaren tego typu .Ziarna różnej wielkości subtelnie różnią się aromatem. Najpierw zwraca uwagę zapach. Świeżo zaparzone espresso pachnie bardzo intensywnie, aromatycznie i budzi uśpiona energię. Kremowa pianka powstała na powierzchni kawy zachęca do spróbowania.

Pierwszy łyk był sporym zaskoczeniem bo nawet głęboka barwa sugerowała że będzie gorzko i mocno. Było cudownie, aksamitnie z lekką czekoladową mgiełką i delikatnym, niemalże nieuchwytnym aromatem orzechów laskowych. Kawa jest doskonale kremowa bez żadnych gorzkich czy cierpkich nut. Pomimo tak łagodnego, nienachalnego smaku ma swoją moc. Ma taki pozytywnie nastrajający do życia odcień. Jak gdyby działała nie tylko na zmysł smaku ale również na komórki nerwowe. A ten smak, który zauważa się już po kilku pierwszych łykach to nie kawa zalana wrzątkiem.

Odpowiednio przygotowana ma jak gdyby kilka warstw smaku dających się kolejno odkrywać. Można to zauważyć nawet podczas porannego pośpiechu. To taka idealna harmonia smaku i aromatu, pozostaje ona w pamięci kubków smakowych. „Chodzi” po głowie myśl, że kolejna filiżanka już niedługo. Bo ten smak uzależnia od pierwszego spotkania. Caffe Diemme równie doskonale smakuje w postaci macchiato z odrobiną mleka, które bardzo fajnie podkreśla delikatność kawy.

Kawa Diemme Blue