Archiwa tagu: smak kawy

Kawa ziarnista Butterworth&Son Kenya Ichuga – Pan Jakub ze Stalowej Woli

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(5)

Kenya Ichuga z brytyjskiej palarni Butterworth and Son, której jedynym dystrybutorem w Polsce jest sklep KONESSO.pl przyprawiła mnie o zawrót głowy. Pokazuje ona, że kawa kenijska niejedno ma imię. 

Plantacja z której otrzymany zostaje surowiec znajduje się w regionie Nyeri. Obszar ten charakteryzuje się stałą, umiarkowaną temperaturą oraz wulkanicznymi glebami. Długi proces dojrzewania kawowca skutkuje wysoką twardością zielonego ziarna, co bezpośrednio wpływa na proces palenia, ale o tym wkrótce. Ponadto plantacja uzyskała certyfikat Rainforest Alliance, co oznacza, że uprawa kawowca nie wpływa na ekosystem danego terenu.

Ziarno obrabiane jest na mokro, po czym następuje proces fermentacji, przez co kawa ma stosunkowo niską wilgotność. To wszystko co wiemy o surowcu – nie znamy gatunku botanicznego, ani wysokości na jakiej jest uprawiana. Przejdźmy zatem do finalnego produktu 🙂

Kawa ziarnista Butterworth&Son Kenya
Otwieramy opakowanie – ukazuje się nam aromat karmelu, sugerujący wysoką słodycz. Ziarna nie mają defektów, zostały wypalone precyzyjnie, równomiernie, jednak jak na mój gust za ciemno. Wynika to jednak, jak mniemam, z ich właściwości – twarde ziarna potrzebują dłuższego czasu palenia, aby zostały wypalone równomiernie. Wynikiem tego jest kawa, której profil palenia pasuje bardziej do espresso, niż metod alternatywnych, które sugeruje sam sklep KONESSO.

Poniżej przedstawiam porównanie wyglądu ziarna razem z Nikaraguą Bella Aurrora z warszawskiej palarni Java oraz Nikaraguą Limoncillo z krakowskiego Coffee Proficiency.

Porównanie kaw
Od lewej znajdują się:: Nikaragua Limoncillo z Coffee Proficiency, Nikaragua Bella Aurora z Java Coffee, Kenya Ichuga B&S.

Do samych testów sensorycznych nie podchodziłem z wielkim zapałem – przecież to Kenia, którą każdy smakosz chociaż raz pił. Królowa metod alternatywnych, zalążek kaw segmentu speciality w Polsce. Powinniśmy oczekiwać nut porzeczkowych, cytrusowych, ewentualnie słodkich owoców. Na start – Aeropress!

W aromacie mokrym występują czarne porzeczki. Pierwszy łyk i… wielkie zaskoczenie… ogromna gorycz. Zmiana mielenia na grubsze, niższa temperatura wody, podejście numer dwa. Gorycz uspokoiła się, ale kolejne zaskoczenie – wyczuwalny sok pomidorowy 😀 Co prawda sugerowanym profilem smakowym jest między innymi świeży pomidor, ale doświadczenie pokazało mi, aby takie kwiatki wkładać między bajki.

Razem ze spadkiem temperatury wyłoniły się przytłumione nuty owocowe, nasiliły się natomiast nuty warzywne. Z reguły, takie doznania sugerują niską jakość surowca, lecz tutaj jest inaczej. Aromat pomidorów oraz nuty „okołowarzywne” są tutaj bardzo mocno wyróżnione, jakby miały być głównym atutem tej kawy.

Bardzo zmieszany przeszedłem do kolejnych metod – dripper Hario V60, French Press oraz kawiarka. Zacznę od ostatniej z nich – niestety to połączenie nie jest zbyt przyjemne dla kubków smakowych. Wysoki poziom goryczy ogranicza możliwości łączenia tej kawy z klasyczną moką. Przygoda Kenii Ichuga z kawiarką w moim wykonaniu zakończyła się tak szybko, jak się zaczęła. 

Dripper – niewiele lepiej. W moim mniemaniu, żadna z kaw kenijskich nie smakuje dobrze w połączeniu z v60. Płaski aromat cytrusów razem z zerową cielistością równa się wielkiej przeciętności. Jest to do tej pory jedyny argument potwierdzający mit kaw kenijskich. Na koniec zostawiłem French Press. Niestety, trzeba lekko zmodyfikować tę metodę, aby ograniczyć ilość pyłu zaburzającego aromat. Można na przykład założyć zamiast metalowego sitka filtr od aeropressa, owinąć stalowy filtr na tłoku filtrem od dripa, bądź po prostu przelać napar przez dripper.

Po wykonaniu jednego z tych zabiegów, następuje kolejne zaskoczenie – po słabym dripie oraz aeropressie budzącym mieszane uczucia, następuje bardzo stonowany french press. Kawa jest słodka, ma odpowiednie body, po ostudzeniu czuć cytrusy, aromat warzywny uciekł w cień. Słodycz bije od pierwszego łyka, ciężko uwierzyć, że to ta sama kawa, którą piłem wcześniej. Dodatkowo, ciężko uwierzyć, że to jest Kenia!

Wytrawność ustępuje ferii soczystych owoców na kształt kaw m.in. z Ruandy. Pisałem wcześniej, że niektóre gatunki kaw kenijskich mogą zawierać nuty słodkich owoców – to prawda, ale nie w takiej intensywności!

Dodam tutaj, że w każdej z tych metod kawa pozostawała wyjątkowo czysta posiadając umiarkowane body. Podsumowując, Kenya Ichuga z palarni Butterworth & Son przyprawiła mnie o ambiwalentne uczucia wraz ze zmianami w temperaturze wody, gramaturze zmielenia oraz metodzie parzenia. Zdecydowanie nie jest to kawa dla każdego – szczerze powiedziawszy, nie do końca podobało mi się to doznanie.

Mimo wszystko, w kawie speciality cenię stabilność, zrównoważenie, krągłość – tego tutaj nie dostaniemy. Otrzymujemy natomiast zabawę równą jeździe na kolejce górskiej 🙂 Jestem pewien, że kawa ta na długo zostanie w mojej pamięci.

Kawa mielona Kimbo aroma italiano – Pani Bogusława

Kawa mielona, Recenzje
5/5(1)

Leniwie dzień się budzi do życia. Zapach aromatycznej kawy miesza się z pierwszymi promieniami słońca. Tym razem witam budzący się dzień z filiżanką niezwykłego czarnego napoju Aroma Italiano z palarni kawy KIMBO. Urzekła mnie intensywnością smaku i nietypowym bukietem zapachowo-smakowym.

Łagodna, jednak z wyraźnie wyczuwalnymi nutami charakterystycznymi dla robusty (dodane mleko podkreśla ich smak). Do tej pory pijałam tylko delikatną w smaku Arabicę. Nowy smak kawy, odmienny od tego, który znam do tej pory wzbogacił moje doświadczenie z niezwykłym napojem jakim jest kawa.

Połączenie dwóch gatunków: Robusty z Arabicą dało mi więcej energii i pozwoliło przywitać nowy dzień z większym entuzjazmem niż zazwyczaj. Zdecydowanie polecam go tym, którzy lubią pobudzenie mocnym aromatem kawy, ale łagodnym smakiem. Filiżanka tej kawy jest idealna jako poranne pobudzenie, południowa chwila relaksu oraz popołudniowa okazja do spotkania ze znajomymi przy odrobinie słodkości.

Kimbo Aroma Italiano zostaje ze mną na dłużej! A już jutro skoro świt, to właśnie ona swym zapachem obudzi mnie i znów doda energii 🙂

Kawa mielona Kimbo aroma italiano

Kawa mielona Kimbo Aroma italiano

Uwierzysz że kawa zmienia swój smak w zależności od koloru filiżanki?

Newsy
5/5(2)

Jakiś czas temu całkiem przypadkiem wpadłem w sieci na tekst z dość dziwnie brzmiącą informacją, że kolor kubka ma wpływ na smak kawy. Ktoś z Was wiedział o tym wcześniej? 

Postanowiłem sprawdzić o co chodzi i nieco zagłębić się w temat. 

Ta dość absurdalnie brzmiąca informacja została zbadana i potwierdzona przez naukowców z Okswordu, co prawda badania były przeprowadzone na bardzo małej liczbie osób (jak dobrze pamiętam około 30) ale dają nam pewne wyniki i chęć samodzielnego sprawdzenia faktu postrzegania smaku kawy ze względu na kolor naczynia z którego pijemy.

Według badań uczestnicy eksperymentu kawę podaną w białym naczyniu oceniali jako bardziej gorzką, z kolei kawę podaną w niebieskim naczyniu jako najsłodszą. Bardzo zastanawiający jest fakt, dlaczego tak naprawdę kolor kubka czy filiżanki może wpływać na nasze odczucia smakowe?

Otóż, według badaczy związane jest to z utożsamianiem koloru kawy (ciemno brązowego) ze smakiem goryczy, który w białych naczyniach jest lepiej widoczny, bardziej skontrastowany – przez co kawa podana w białych naczyniach była oceniana jako bardziej gorzka. Autorzy tego ciekawego eksperymentu sugerują, że odpowiednio dobierając kolor filiżanek w kawiarniach można w pewien sposób manipulować odczuciami smakowymi klientów…

Zauważyłeś kiedyś, że Twoja ulubiona kawa smakuje inaczej w kubku o innym kolorze? W najbliższym czasie postaram się jeszcze bliżej przyjrzeć tej sprawie i sprawdzić czy w moim przypadku kolor naczynia ma jakiś wpływ na odczucia smakowe 🙂

Miłego dnia!  

Diemme Blue z kawiarki – Pani Marta z Krakowa

Kawa mielona, Recenzje
5/5(1)

Kilka dni temu dostałam przepiękną kawiarkę Bialletti – od tamtego momentu postanowiłam testować przeróżne kawy.

W pierwszej kolejności postanowiłam spróbować kawy mielonej Diemme Blue (niestety mielona bo jeszcze nie posiadam młynka do kawy). Dlaczego właśnie ta kawa? Po pierwsze urzekło mnie jej opakowanie, uwielbiam styl retro, a puszka zaprojektowana jest właśnie w ten deseń.
Po drugie to tradycja. Diemme jest jedną z najstarszych palarni na rynku, od 1927 r. założona przez Romeo Dubbini. W tym momencie zajmuje się tym trzecie pokolenie Dubbinów, więc mam nadzieję, że zaskoczą mnie swoją innowacją. Następną rzeczą było to, że lubię delikatne, kwiatowo-owocowe aromaty, więc oczywiście padło na arabikę.

Diemme Blue to mieszanka kilku odmian Arabiki pochodzących z Meksyku, Kolumbii, Kostaryki, Brazylii, Tanzanii oraz Indii. Bogaty skład sprawia, że już po samym otwarciu puszki uderza w nas niezwykle intensywny zapach.

W kawiarce kawa parzy się poprawnie. Jest klarowna, posiada intensywny aromat gorzkiej czekolady i karmelu. Pierwszy łyk jest dosyć goryczkowy, jednak po kilku następnych można wyczuć delikatną słodycz oraz owocowość. Czy poleciłabym Diemme Blue?
Oczywiście, to świetnej jakości mielona kawa zamknięta w przepięknie zdobionej puszce, która wpadnie w gusta niejednego kawosza.

Kawa mielona Diemme Blue

Opinia o kawie mielonej Qubik 100% arabica – Pani Karolina z Iławy

Kawa mielona, Recenzje

Ostatnio zaciekawił mnie temat kawiarek, jako sposobu na zdrową i szybko przyrządzoną kawę,  ale przede wszystkim smaczną. Ta metoda zaparzania kawy jest świetną alternatywą dla osób które nie chcą inwestować w drogie ekspresy, a chciałyby cieszyć się dobrą kawą w domu.

Zaczynając moją przygodę z tym ciekawym urządzeniem, jako pierwszą kawę wybrałam Qubik caffe 100% Arabica. Jako że nie posiadam odpowiedniego młynka do kawy wybrałam kawę mieloną. Na jej opakowaniu widnieją symbole oznaczające, że kawa przeznaczona jest do parzenia w kawiarkach oraz french presach. Kawa ta jest mieszanką średnio palonych ziaren pochodzących ze wzgórz Etiopii, Kostaryki oraz z Indii i Brazylii. Zawartość kofeiny w tej kawie jest niska z uwagi na jej skład – 100% Arabika.

Gdy po raz pierwszy otworzyłam puszkę kawy dało się poczuć jej przyjemny i głęboki aromat.  Do testu kawy użyłam kawiarki na dwie filiżanki espresso (100ml). Pierwszą kawę zaparzyłam wypełniając sitko kawiarki do pełna. Powstały napar był intensywny w smaku, wyczuwałam delikatną nutę czekolady. Jednak kawa bardziej smakowała gdy przygotowałam ją z nieco mniejszej ilości, gdy zapełniłam sitko do połowy (mniej więcej 1,5 łyżeczki). Kawa była delikatniejsze i dało się w niej wyczuć cytrusowo-kwiatowy posmak

Z pewnością mogę stwierdzić, że kawa Qubik caffe 100% Arabica bardzo mi posmakowała oraz uważam, że doskonale sprawdziła się w tej metodzie zaparzania.

 Karolina z Iławy

Gatunki kawy Arabika i Robusta – charakterystyka i główne różnice

Newsy
5/5(7)

W literaturze można doszukać się informacji o ponad 100 gatunkach kawy. Kiedy jednak popatrzymy na udział gatunków kawy w rynku, od razu rzuca się w oczy, że prym wiodą jedynie dwie odmiany – arabika (Coffea Arabica) i robusta (Coffea Canephora). Wspólną cechą arabiki i robusty jest to, że na świecie naturalna uprawa tych kaw występuje  pomiędzy zwrotnikiem raka, a zwrotnikiem koziorożca, a przestrzeń pomiędzy nimi tworzy tzw. coffee belt. W poniższym tekście postaram się przybliżyć obie te kawy, oraz wskazać właściwości je różniące.

Coffee Belt, czyli obszar w którym uprawiana jest kawa

Zacznijmy od Arabiki, która według szacunków stanowi około 70-80% rynku. Uprawiana jest ona na terenach górzystych, położonych na wysokościach od około 800 – 2200 metrów nad poziomem morza. Tereny na których uprawiana jest arabika charakteryzują się dość częstymi opadami deszczu, żyzną, często wulkaniczną glebą oraz odpowiednim nasłonecznieniem. W sumie całość poszczególnych czynników składa się na dany mikroklimat panujący na plantacji, który ma oczywiście również silny wpływ na sam smak kawy. Drzewka arabiki są niższe od drzewek robusty, a co za tym idzie również wydajność (ilość kawy zbieranej z jednego drzewka) jest mniejsza. Z uwagi na tereny, gdzie uprawiana jest arabika, średnia roczna temperatura dla niej wynosi około 15-24˚C.

Arabika uważana jest za kawę szlachetniejszą od robusty, charakteryzuje ją mniej goryczkowy smak oraz bogatszy aromat, dzięki czemu zyskała przychylność miłośników i koneserów kawy na całym świecie, którzy są gotowi zapłacić za nią więcej. Arabika posiada większą ilość tłuszczy (lipidów) i cukrów niż robusta. Według źródeł tłuszcze w ziarnie arabiki stanowią około 6-9%, podczas gdy
dla robusty jest to około 3-7%, natomiast cukry to 15-17% ziarna arabiki, przy 10-11,5% dla robusty. Nie we wszystkim jednak przeważa arabika, jeśli spojrzymy na zawartość kofeiny, czyli bardzo istotny
czynnik dla wielu konsumentów, tu przewaga jest na korzyść robusty. Arabika zawiera około 0,9 -1,4% kofeiny, robusta zaś około dwa razy więcej.

Wszystkie te czynniki oraz to jak surowe (zielone) ziarno kawy zostanie wypalone, czy w jaki sposób przygotujemy kawę, składa się na smak naparu w filiżance.
Arabika mimo swoich wielu zalet jest kawą, która wymaga od plantatorów większej uwagi i  poświęcenia. Jest to roślina, która boryka się z wieloma problemami. Jednym z nich jest La Roya, czyli tzw. rdzawa kawa – choroba grzybicza atakująca liście, przez co same owoce zaczynają spadać z drzewka zanim jeszcze dojrzeją. Kolejnym problemem bywają szkodniki atakujące drzewka. Tu w pierwszej kolejności warto wspomnieć o chrząszczu Broca (Coffee Berry Borer – CBB). Ten mały chrząszcz pochodzący z Afryki spędza sen z powiek wielu plantatorom kawy na całym świecie. Problemy te w zdecydowanie mniejszym stopniu dotykają robusty. Dzieje się tak ponieważ zawiera ona więcej kofeiny oraz kwasu chlorogenowego – silnego przeciwutleniacza, który charakteryzuje się właściwościami przeciwgrzybicznymi, przeciwwirusowymi i przeciwbakteryjnymi. Sama kofeina uznawana za naturalny pestycyd, jest w stanie radzić sobie z owadami, dlatego dzięki większej jej zawartości w robuście, posiada ona mocniejszą naturalną tarczę chroniącą przed owadami i szkodnikami.
Mimo wielu problemów arabiki, z którymi muszą się borykać plantatorzy, nie zapowiada się na to aby mieli oni z uprawy jej rezygnować. Arabika jest cenioną i poszukiwaną kawą, z uwagi na swój smak oraz aromat. Ma ona o wiele więcej do zaoferowania smakoszom kawy niż robusta, dlatego najlepsze kawy, te segmentu specialty to właśnie arabika.

Robusta wywodzi się z Afryki Zachodniej, uprawiana jest na niższych wysokościach, do około 800 metrów nad poziom morza, co prowadzi do tego, że średnie temperatury są wyższe niż w przypadku arabiki, jest to około 24 – 36˚C. Patrząc na informacje o udziale jej w kawowym rynku przyjąć można, że stanowi 20-29%.

Robusta zawiera około 1,8 -4% kofeiny, a więc w przybliżeniu  dwa razy więcej niż arabika. Stanowi to spory atut dla wszystkich osób, które w kawie szukają przede wszystkim kofeinowego pobudzenia.

Jak już wspominałem robusta jest bardziej odporna na choroby i szkodniki, a drzewko robusty jest wyższe i bardziej wydaje niż drzewko arabiki. Jest przy tym uważana za kawę mniej szlachetną, uboższą w aromaty z dominującą w smaku goryczką. Wszystko to sprowadza do tego, że ziarno robusty jest tańsze od ziarna arabiki. Ma ona jednak również swoje atuty, które sprawiają, że palarnie z całego świata po nią sięgają. Robusta gwarantuje zazwyczaj bogatszą cremę na kawie, dlatego często jest dodatkiem do blendów (mieszanek) które ową cremę mają zapewnić.
Część konsumentów nie przepada za kwasowością w kawie, dlatego bywa tak, że ratują się oni kawami o ciemniejszym paleniu lub właśnie tymi z dodatkiem robusty.

Sama robusta podobnie jak arabika może być lepszej lub gorszej jakości, co oczywiście odbija się na cenie jaką musimy za nią zapłacić. Mimo, że robusta bywa głównie kojarzona z kawami instatnt lub tanimi, ciemno palonymi blendami, przez co wiele osób krzywi się już na samą myśl o robuście, nie warto jej z góry przekreślać. Warto mieć świadomość, że tak jak i spotkać możemy się z bardzo dobrą jak i parszywą arabiką, tak samo jest i w przypadku robusty.

Z uwagi na wyższą zawartość kofeiny robusta oczywiście będzie bardziej gorzka (kofeina jest gorzka), pamiętajmy jednak, że nie z samej kofeiny robusta się składa  🙂  Wiele cenionych palarni przygotowuje swoje mieszanki kaw z większym lub mniejszym dodatkiem robusty. Wszystko zależy od oczekiwań i portfela konsumenta.

Jako ciekawostkę dodam, że na świecie pojawiają się juz kawiarnie specjalizujące się w kawach wyłącznie z robusty. Wiele osób uważa, że zła sława jaka wisi od dawna nad robustą nie jest winą samego ziarna, a złym podejściem do uprawy, zbioru, wypalania oraz traktowaniem jej jako najtańszego surowca, który wypełniał lukę najtańszych kaw marketowych. Dlatego też naturalną koleją rzeczy może wydawać się, że i do robusty wcześniej czy później podejdziemy w podobny sposób w jaki obecnie podchodzi się do ziaren arabiki – kaw specialty.

Kawa z dripa – pomysł na dobrą kawę w domu

Poradniki
5/5(2)

Drip Hario v60 to japońskie urządzenie przeznaczone do parzenia kawy metodą przelewową. W skład zestawu wchodzi ceramiczny, metalowy, szklany, bądź plastikowy dripper oraz łyżka przeznaczona do odmierzania zmielonej kawy. Należy również zaopatrzyć się w papierowe filtry produkowane przez tę samą firmę, ponieważ są one ważnym elementem procesu parzenia kawy.
Aby zaparzyć kawę metodą przelewową wystarczy nam dripper, zmielona kawa (najlepiej tuż przed parzeniem), papierowy filtr, gorąca (nie wrzątek!) woda oraz kubek lub inne naczynie do
którego będzie wpływał napar.

Zasada parzenia kawy w dripperze jest stosunkowo prosta, jednak należy przestrzegać pewnych reguł oraz wystrzegać się błędów przez które finalnie nasza kawa może stracić na swej wartości. Sugerowana ilość kawy do zaparzania w dripie to 5,5 – 6,5g kawy na 100ml wody. W naszym przypadku było to 24g kawy na 400ml wody. Do metod przelewowych świetnie nadają się kawy z segmentu specialty, my użyliśmy kawy Kenya Gondo AA  z palarni Butterworth and Son.

Papierowy filtr umieszczamy w driperze

Papierowy filtr umieszczamy w dripperze i co ważne przelewamy go gorącą wodą, dzięki czemu unikniemy posmaku papieru w naszej kawie, filtr będzie dobrze trzymał się ścianek, rozszerzą się pory filtra, dzięki czemu zniwelujemy ryzyko zapychania się go, a sam dripper się nagrzeje.

Jak zmielić kawę do drippa

W momencie kiedy mamy już przygotowany dripper z przelanym filtrem, możemy zając się kawą – zmielić ją. Do dripa zazwyczaj kawę mielimy grubiej niż do aeropressu, drobniej zaś niż do chemexa, czy frenchpressa – warto trzymać się tej zasady przynajmniej na początku swojej zabawy z tą metodą parzenia. W przypadku metod przelewowych takich jak drip czy chemex mielenie kawy jest bardzo istotne z uwagi na to, że jeśli zmielimy kawę za grubo, woda przeleje nam się przez kawę za szybko, w wyniku czego otrzymamy „płytki” napar, mocno rozwodniony, bez wyrazu – nie uda nam się  wyciągnąć z kawy tego czego oczekujemy. W przypadku zbyt drobnego zmielenia istnieje ryzyko zapchania się papierowego filtra przez drobinki kawy, w wyniku czego woda przestanie nam się przelewać lub parzenie wydłuży się do tego stopnia, że otrzymamy przeparzony napar, w którym pojawią się nieprzyjemne nuty smakowe, np. cierpkość.

Wsypujemy kawę i zaczynamy proces parzenia

Po zmieleniu kawy ostrożnie wsypujemy ją do drippera uważając by nie rozsypać kawy po bocznych ściankach, lecz tak aby trafiła ona na dno urządzenia.
Następnym krokiem jest sprawdzenie temperatury wody. W przypadku dripa można spotkać się z sugestiami, aby woda miała temperaturę z przedziału 85 – 94˚C. Jeśli ktoś jednak lubi kiedy w kawie mocniej wyczuwalne są nuty owocowe (kwasowość), mniej zaś goryczy, warto spróbować zaparzania z wodą o niższej temperaturze, np. z przedziału 75 – 85˚C.
Mając wodę o odpowiedniej temperaturze (w naszym przypadku było to 88˚C), stawiamy dripper na wadzę, tarujemy ją, włączamy stoper i rozpoczynamy parzenie. Początkowo wlewamy niewielką ilość wody, mniej więcej tyle aby nawilżyć całą kawę i odczekujemy około 30 – 60 sekund (w zależności od świeżości samej kawy), dokonując pre-infuzji (rozkwitania kawy). Podczas tego czasu kawa chłonie wodę, uwalniając dwutlenek węgla, a my po raz pierwszy mamy możliwość poczucia aromatu mokrego. Po upływie tego czasu rozpoczynamy dalsze dolewanie wody, starając się aby odbywało się to spokojnymi, kulistymi ruchami, unikając sytuacji przelewania wody na boczne ścianki drippera. Zaleca się aby proces trwał około 3 min, jeśli jednak znajdziemy się w przedziale 2,5 – 3,5 min, wszystko powinno być w porządku.

Dolewamy wodę w odpowiedniej ilości

Po tym jak zaobserwujemy, że strumień wody wpływający do naczynia z naparem zacznie się rwać, przypominając powolne, nieregularne kapanie, jest to dla nas sygnał, że można już ostawić dripper z filtrem i kawą.
Warto przemieszać napar, tak aby ujednolicić każdą kroplę naparu i nie pozostaje nam nic innego jak przelać go do filiżanek i cieszyć się swoją pyszną, czarną kawą. 🙂

Kawy z tzw. przelewówek początkowo, kiedy są jeszcze gorące, mogą wydawać się bardzo delikatne, wręcz rozwodnione. Dla lepszego poczucia smaku samej kawy, warto dać jej chwilę, aby lekko przestygła, do około 60˚C, kiedy to otworzy się ona przed nami całą swą paletą smaków. Będzie to tym bardziej wyczuwalne jeśli zastosujemy kawę wysokiej jakości – najlepiej jasnopalonego „singla” z segmentu specialty. Gorąco wszystkim polecamy takie właśnie kawy! :- )

Kawa zaparzona w drippie

Bez-nazwy-1

Bazzara Etiopia Washed Sidamo – obiektywna opinia

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(1)

Palarnia kaw Bazzara charakteryzuje się doborem jedynie starannie wyselekcjonowanych ziaren pochodzących z najlepszych upraw na świecie oraz wysoką jakością swoich produktów. Dzięki temu kawy Bazzara są palone zawsze na najwyższym, mistrzowski poziomie i zaskakują wielu smakoszy kawy na całym świecie. Właścicielem marki Bazzara jest firma Planet Coffee z siedzibą w Trieście. Palarnia produkuje kawy przeznaczone głównie na rynek Ho.Re.Ca. (hotele, restauracje, catering). Wysoka, rzemieślnicza jakość palonej kawy to cecha, która wyróżnia kawę Bazzara spośród innych producentów. Palarnia Bazzara nastawiona jest głównie na eksport kawy, obecnie dzięki importerom i wyłącznym dystrybutorom cieszy się dostępnością w ponad 20 krajach na całym świecie.

Kawa Bazzara Ethiopia Washed Sidamo, o której będzie dziś mowa, to wysokiej jakości jednorodna arabika otrzymywana metodą płukaną pochodząca z Etiopii. W tej kawie dominuje nuta słodyczy, można wyczuć smak owoców tropikalnych. Kawa jest zupełnie pozbawiona goryczy. Jej aromat po zaparzeniu pozostanie na długo w pamięci. Ziarna kawy pozyskiwane z Etiopii charakteryzują się wyjątkowo ciekawym profilem smakowym, wyważonym o delikatnej kwasowości i słodkim pełnym smakiem. Dużym minusem jest fakt, że gatunek ten posiada niską produktywność.

Próbowałem parzyć espresso z kawy Bazzara Ethiopia na różnych gramaturach i w różnym czasie, aby odkryć najlepszy sposób, w jakim espresso będzie smakować najlepiej. Co ciekawe, przy każdym podejściu kawa smakowała inaczej. Im większą gramaturę zastosowałem, tym intensywniejszy, pełny smak uzyskiwałem. Parząc Bazzarę Ethiopia na gramaturze 18g w 23 sekundy otrzymałem wyrazisty, pełen słodyczy i przyjemnej kwasowości napar. Natomiast przy 16g kwasowość zdominowała espresso, jak dla mnie, była zbyt mocno wyczuwalna. Najlepiej smakowało mi espresso parzone na gramaturze 17g uzyskane w 23 sekundy. Smak był idealnie zbalansowany, kwasowość była przyjemna, a delikatna słodycz dopełniała całą esencję espresso.

Ważnym jest, aby nie ubić kawy tamperem za mocno, wtedy espresso będzie parzyło się zbyt wolno, czego końcowym efektem będzie przepalona kawa, w smaku zbyt cierpka. Zachęcam do bawienia się gramaturą i czasem parzenia espresso, aby znaleźć opcję idealną dla siebie. Jeżeli są wśród Was fani cytrusowych, tropikalnych smaków, zdecydowanie polecam kawę Bazzara Ethiopia.

 

Kawa z Aeropressu, czyli jak zaparzyć dobrą kawę w domu?

Poradniki
5/5(4)

Aeropress – jedno z urządzeń do alternatywnego sposobu przygotowywania kawy. Wynalezione w 2005 roku przez Alana Adlera w USA, człowieka odpowiedzialnego m.in. za stworzenie frisbee. Sam aeropress na pierwszy rzut oka przypomina sporą strzykawkę. Wykonany jest głównie z tworzywa sztucznego, dzięki czemu jest bardzo wytrzymały, co czyni go świetnym urządzeniem do zaparzania kawy w warunkach polowych (góry, las, plaża, łąka), czyli miejsc w które ciężko byłoby zabrać swój ekspres do kawy ;-). W skład zestawu wchodzą: tłoczek, cylinder, sitko, mieszadełko, miarka (łyżka), papierowe filtry. Jeśli tylko jesteśmy w posiadaniu zmielonej kawy (najlepiej świeżo przed samym parzeniem), oraz gorącej (nie wrzątek) wody, mamy wszystkie składowe do przygotowania kawy w aeropressie.

Urządzenie mimo niepozornego wyglądu jest w stanie „wyciągnąć” z kawy naprawdę sporo, ważne jednak aby podczas kolejnych kroków przygotowywania kawy w aeropressie nie popełnić błędów przez które napar może stracić na swej wartości.

Kawę w aeropressie możemy przygotować dwoma metodami: klasyczną lub odwróconą (invert). W tym poście pokażemy jak zaparzyć aeropress metodą odwróconą.

Do przygotowania kawy w aeropresie będziemy potrzebowali kawy

18 gram świeżo zmielonej kawyPierwszym krokiem jest przygotowanie kawy. Zachęcamy do mielenia kawy ziarnistej przed samym parzeniem. Do aeropressu jak i do innych metod alternatywnych świetnie wpisują się kawy z segmentu specialty – jasno palone, jednorodne (single origin) arabiki, nie jest to jednak urządzenie przeznaczone jedynie do takich kaw. Miłośnicy ciemnego palenia, blendów (mieszanek kaw), również bez obaw mogą spróbować tej metody do przygotowania swojej ulubionej kawy.

My podczas parzenia używaliśmy kawy Colombia Huila z palarni Butterworth and Son.

Ilość kawy potrzebna do aeropressu to około 7 – 9g / 100 ml wody. U nas było to 18g / 250 ml.

W przypadku aeropressu nie mamy tak poważnego problemu związanego z zapychaniem się filtra, w efekcie zbyt drobnego zmielenia kawy (problem ten może się pojawiać podczas parzenia w dripperze, syfonie czy chemexie), ponieważ  podczas przeciskania tłoczka wywieramy ciśnienie, które pomaga w przedostaniu się wody przez kawę i filtr, prosto do naczynia. Dlatego też zazwyczaj drobniej mielimy kawę do aeropressu w porównaniu do drippa, syfonu, czy chemexa.

Świeżo zmielona kawa

Kolejnym krokiem jest przygotowanie samego aeropressu do parzenia. Przede wszystkim ważne, aby umieścić papierowy filtr w sitku i przelać go gorącą wodą, dzięki czemu zniwelujemy ryzyko pojawienia się posmaku papieru w naszej kawie. Poza tym przelany filtr świetnie trzyma się sitka, a jego pory się otwierają, ułatwiając nam samo przeciskanie. Wodę którą wykorzystaliśmy do przelania filtra wylewamy, nie będzie nam ona do niczego potrzebna w dalszych etapach parzenia kawy.

Przez zaparzeniem kawy należy przelać wodą papierowy filtr

Sam aeropress przed parzeniem kawy również możemy przelać gorącą wodą, dzięki czemu podgrzejemy samo urządzenie i unikniemy gwałtownego spadku temperatury wody na początku parzenia.

Następnie ostrożnie wsypujemy zmieloną kawę do aeropressu. Pomocny może tu okazać się lejek, który świetnie sprawdza się przy wprowadzaniu kawy. 🙂

Zmieloną kawę wsypujemy do Aeropressu

Wracamy do wody, a mówiąc ściśle do jej temperatury. Ważne jest aby nie zalewać kawy wrzątkiem. Jeśli nie macie termometru, warto odczekać przynajmniej  1-2 min po zagotowaniu wody, aby ona ostygła, zanim zaczniecie nią zalewać kawę. Jeśli posiadacie termometr możecie eksperymentować z temperaturą wody podczas przygotowywania kawy w aeropressie. Często przyjmuje się zasadę , że woda powinna mieć 85-95 C, jednak warto próbować również z niższymi temperaturami, np. wydłużając przy tym sam czas parzenia.

Jeśli już mamy wodę o odpowiedniej temperaturze (w naszym przypadku było to 86 C – nie mylić z 98 😉 ), możemy rozpocząć parzenie kawy. Wstępnie wlewamy około 50 ml wody i odczekujemy 25-30 s, dzięki czemu dokonujemy preinfuzji (blooming, rozkwitanie). Kawa wtedy chłonie wodę, uwalnia się dwutlenek węgla i widoczne jest charakterystyczne pęcznienie (puchnięcie) kawy. Świadczy to również o jej świeżości, uwalniają się wtedy aromaty, a my sami mamy okazję poczuć po raz pierwszy aromat mokry.

Następnie kulistymi ruchami dolewamy wodę do pełna, w sumie około 250 – 280 ml (wraz z wodą wykorzystaną do preinfuzji), w zależności od tego jak głęboko wcisnęliśmy początkowo tłoczek.

Parzenie kawy w aeropressie

Zakładamy i zakręcamy sitko z przelanym filtrem i odczekujemy około 90 – 120 s od momentu pierwszego kontaktu kawy z wodą (początek wlewania pierwszej dawki wody podczas preinfuzji).

Etap przeciskania kawy w aeropressie

Po upływie tego czasu przekręcamy aeropress, kładziemy go na kubku, szklance lub innym naczyniu w którym chcemy otrzymać kawę i zaczynamy przeciskanie. Jest to kolejny moment w którym może przydać nam się lejek – jeśli samo sitko aeropressu nie pasuje do kubka, możemy posłużyć się lejkiem który na zasadzie przejściówki pomoże wpasować się do naczynia –  tak było w naszym przypadku.

Przeciskanie odbywa się spokojnie i równomiernie. Nie ma potrzeby dokładania do tego nadmiernej siły. Powinno one zakończyć się w momencie usłyszenia charakterystycznego syku – który informuje nas, że przecisnęliśmy już tyle wody ile potrzeba.

Przed nalaniem kawy do filiżanki warto ją przemieszać i nie pozostaje nam nic innego jak tylko cieszyć się swoją kawą. W naszym przypadku była to soczysta, cytrusowa kawa. Tak dobra, że grzechem byłoby dodawaniem do niej mleka czy cukru. ;- )

Kawa zaparzona w aeropressie

 

Kawa kawie nierówna, czyli co można znaleźć w opakowaniu z kawą

Newsy
5/5(5)
Ostatnio w moje ręce wpadło opakowanie kawy z marketu, nazwy i producenta pozwolę sobie nie wymieniać. Z ciekawości postanowiłem spróbować tej kawy i zobaczyć co z tego wyjdzie. Już po otwarciu opakowania wiedziałem, że będzie ciekawie 😀 wysypałem kawę na stół i … przeraziłem się (poniżej fotka).
Ziarna z różnego rodzaju defektami, dziurawe, zepsute oraz coś co w ogóle kawą nie jest i w opakowaniu znaleźć się nie powinno – kawałek drewna… no cóż kupując kawę w takiej cenie jak ta niestety nie można spodziewać się cudów.
Kawa słabej jakościPo odrzuceniu najgorszego odpadu postanowiłem zaparzyć i spróbować kawę. No i tak jak wyglądały ziarna tak też smakował sam napar – BEZNADZIEJNIE.
Poniżej podrzucam fotkę jednej z kaw, którą mamy teraz w firmowym młynku, marki i nazwy nie zdradzam 😀 Jak widać różnica jest zauważalna.
Kawa dobrej jakości
Konfrontacja ziaren słabej i dobrej jakości
Konfrontacja ziaren słabej i dobrej jakości

 

To co znajduje się w opakowaniu bezapelacyjnie wpływa na smak kawy w filiżance, jeżeli w opakowaniu z kawą znajdujemy robaczywe czy przepalone ziarna to nie łudźmy się, że kawa będzie dobrze smakowała. Jeżeli w Twojej kawie znalazłeś lub znajdziesz kiedyś kamień lub kawałek drewna (często się tak zdarza w naprawdę słabych, tanich kawach) to czym prędzej powinieneś ją zmienić na inną. Po pierwsze płacisz za kawę, a nie kamienie czy drewno więc w opakowaniu powinna być tylko kawa. Po drugie ani kamień, ani drewno nie smakuje zbyt dobrze. Po trzecie, jeżeli któraś z tych rzeczy dostanie się do Twojego młynka to niestety najprawdopodobniej go uszkodzi, a w najlepszym przypadku zablokuje.

A Wy mieliście okazje znaleźć w kawie jakieś „skarby”?