Archiwa tagu: świeża kawa

Cupping kawy czyli cup tasting

Newsy
5/5(2)

Cupping (cup tasting) to mówiąc najprościej ocena smaku i aromatu kawy. Aby usystematyzować tę procedurę, sprawić aby bez względu na to czy będzie on przeprowadzany w Polsce, Kenii, Norwegii, Kanadzie, czy Australii, cupping musi przebiegać wg określonych norm. Podczas przygotowywania cuppingu ważna jest powtarzalność. Jeśli już mamy oceniać kawę i porównywać ją z tymi które sprawdzane były, bądź będą, musimy starać się stworzyć te same warunki dla każdej z nich. Dlatego bardzo istotne są następujące reguły, do których należy się stosować:

  1. Osoba podejmująca się cuppingu powinna być w dobrej kondycji fizycznej i psychicznej. Od naszego samopoczucia i stanu zdrowia w dużej mierze zależy to jak ocenimy smaki i aromaty kawy. Jako najprostszy przykład podam, że osoba z delikatnym katarem nie będzie w stanie prawidłowo ocenić aromatów kawy, przez co może ją surowo ocenić lub nie wyczuć nieprzyjemnego zapachu uwalniającego się z kawy (defektu).
  2. Jeśli chcemy w pełni profesjonalnie oceniać kolejne kawy, starajmy się robić to o tych samych porach dnia. Przyjmuje się, że dobrą porą do przeprowadzania cuppingu to okres pomiędzy godziną 10:00 a 12:00 (południem). Wtedy to jesteśmy w dobrym momencie aby oceniać kawę. Nasz żołądek nie jest przytłoczony obiadem, jest „lekki”, a sami jesteśmy wciąż świeży i gotowi na przeprowadzenie oceny kawy.
  3. Unikajmy wszelakich substancji które mogą wpływać na ocenę smaków i aromatów. Przed przeprowadzeniem cuppingu nie spożywajmy intensywnych produktów takich jak np. czosnek, ostra papryka, cebula, alkohol, miętowe gumy do żucia, słodycze. Należy również zrezygnować z prefum, dezodorantów oraz innych kosmetyków które mogłyby zaburzyć naszą ocenę. Im mniej zewnętrznych i wewnętrznych czynników będzie na nas oddziaływało, tym lepiej – dokładniej ocenimy kawę.
  4. Jest również wiele innych czynników, które mogą zaburząć ocenę. Hałas, złe oświetlenie, za niska, bądź za wysoka temperatura otoczenia – to tylko przykłady rzeczy, które mogą mieć negatywny wpływ. Starajmy się przeprowadzać cupping w stabilnych i zbliżonych warunkach za każdym razem. Nasze oceny przez to staną się miarodajne.
  5. W cuppingu ważną rolę odgrywa czas. Kawa szybko traci swoje
    aromaty, zwłaszcza po zmieleniu. Dlatego przy profesionalnych ocenach kaw specialty testuje się kawy które były wypalone nie wcześniej niż 8 godzin i nie później niż 24 godziny przed cuppingiem. W domowych warunkach testować możemy różne kawy, warto jednak mieć świadomość, że im kawa jest starsza, bardziej zleżała, tym mniej będzie nam w stanie zaoferować. Palarnie kaw speciality zazwyczaj rekomendują spożycie ich do 2 miesięcy od daty wypalenia, co przyjąć można za najlepszy czas dla tych kaw.
  6. Do cuppingu będziemy potrzebowali filiżanek/szklanek, które
    pomieszczą 150 – 210 ml wody. Ważne aby były jednakowe – z tego samego materiału i o jednakowych wymiarach, pojemności. Poza tym filiżanki o większej średnicy (76 – 89 mm) mogą okazać się lepsze jeśli chodzi o ściąganie z powierzchni kawy pozostałych drobinek, jak i dla lepszego
    uwalniania się z niej aromatów. Potrzebne będą również łyżki do cuppingu. Mają one nieco inny kształt niż te tradycyjne stołowe, dzięki czemu pozwalają na nabranie odpowiedniej ilości naparu, oraz ułatwiają ocenę połączenia smaku i aormatu podczas degustacji.
  7. Kolejnym istotnym czynnikiem jest woda – ważne aby była
    czysta, klarowna, bezwonna. Najlepiej aby suma substancji w niej rozpuszczonych zawierała się w przedziale 125 – 175 mg/l. Nie stosujmy wód mineralnych. O wiele lepsza dla kawy może okazać się woda kranowa, zwłaszcza jeśli przefiltrujemy ją dzbankiem filtrującym. Temperatura wody powinna wynosić około 93˚C.
  8. Przydadzą się również takie rzeczy jak: termometr do pomiaru temperatury wody, stoper, woda do przepłukiwania łyżki cuppingowej przed każdą kolejną próbą, woda (lub zimne mleko) do przepłukiwania kubków smakowych, oraz nieprzezroczysty kubek (dobre są kubki papierowe) do ewentualnego wypluwania próbowanej kawy – przydatne złaszcza wtedy kiedy mamy do spróbowania wiele kaw, aby nie przyjmować sporych ilości kofeiny.

Wiemy już co będzie potrzebne, oraz na co należy zwracać uwagę podczas przeprowadzania cuppingu. Skupmy sie teraz na tym jak krok po kroku go przeprowadzić. Zaczynamy od ilości kawy – będziemy potrzebowali od 12 g kawy, na 200 ml wody – ważne aby w każdej filiżance ilość kawy była jednakowa. Kawę należy zmielić trochę grubiej niż do przelewówek (do drippa). Będziemy zaparzać ją bezpośrednio w filiżance, bez użycia papierowych bądź metalowych filtrów. Jeśli kawy są już zmielone i umieszczone w naczyniach (filiżankach) zalewamy je wodą. Starajmy się robić to w miarę szybko, aby wszystkie kawy były zalewane wodą o tej samej temperaturze. Od pierwszego kontaktu kawy z wodą czekamy 4 minuty. Po upływie tego czasu, następuje moment przełamania – przy użyciu łyżki cuppingowej odgarniamy powstały kożuch. Zazwyczaj wykonywane jest to trzema ruchami łyżki, pierwszym po wierzchu i dwoma kolejnymi głębszymi. Jest to bardzo ważny moment, ponieważ możemy dokładnie poczuć aromat kawy – podczas wykonywania łamania, zbliżmy nos do filiżanki i wąchajmy kawę, próbując oceniać, wyczuwać uwalniające się aromaty. Jeśli już przełamiemy wszystkie próbki (ważne aby przed każdą kolejną przepłukać łyżkę i pozbyć się z niej wody), nadchodzi czas kiedy powinniśmy pozbyć się z lustra naparu pozostałych drobinek kawy. Wykonujemy to przy użyciu dwóch łyżek cuppingowych. Jeśli napary są oczyszczone nie pozostaje nam nic innego jak rozpocząć ich smakowanie. Uważajmy jednak aby się nie poparzyć – napar może być wciąż gorący! Przyjmuje się, że dobrym momentem do rozpoczęcia cuppowania, to 9 min od pierwszego kontaktu kawy z wodą. Nabieramy napar do łyżki (około połowę jej pojemności) i testujemy smak i aromat. Aby dokładnie poczuć wszystkie ukryte w niej smaki dobrze rozprowadzić napar po całej jamie ustnej. Biorąc udział w cuppingach możemy być świadkami jak niektórzy będą siorbać kawę. Nie ma w tym nic niestosownego, nie bójmy się tego robić. Ma to na celu rozprowadzenia kawy z łyżki cuppingowej po jamie ustnej na zasadzie areozolu :- ). Dzięki temu jestesmy w stanie lepiej poczuć smak i aromat kawy. Warto również spróbować kawy jak już mocno ostygnie, wiele kaw otwiera się po ostygnięciu i dopiero wtedy jesteśmy w stanie poczuć całe jej dobro.

Na koniec dodam, że warto przeprowadzać cuppingi w towarzystwie. Dzielenie się opiniami i wgląd kilku osób w próbki pozwala na uzyskanie lepszej oceny kawy. Poza tym cupping to w pewnym stopniu również świetna zabawa, możliwość poznawania nowych osób oraz sposób na sprawdzanie siebie na tle innych miłośników kawy. W wielu kawiarniach i palarniach mieszczących się w Polsce cuppingi na stałe wpisały się w harmonogram, dlatego jeśli tylko zauwazycie informację o odbywającym się cuppingu, gorąco zachęcamy do wzięcia udziału. Zabawa jest przednia. :- )”

Pozdrawiam, Maks

Kawa Peru Tunki z brytyjskiej palarni Butterworth&Son

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(1)

Zanim otworzyłem paczkę i zacząłem próbować samej kawy, poszukałem informacji na jej temat (uprawa, obróbka, sposób wypalenia). Na stronie palarni znajdują się informacje, z których dowiedzieć się możemy m.in. że kawa ta uprawiana jest w pobliżu granicy z Boliwią, a samo dotarcie do plantacji zajmuje kilka godzin – piesza wędrówka przez lasy. Najważniejsze jest tu jednak chyba to, że uprawa pozbawiona jest pestycydów i chemicznych środków używanych do ochrony roślin. Mamy tu do czynienia z w pełni naturalnym surowcem. Aby zobaczyć i zrozumieć miejsce narodzin omawianej kawy, odsyłam do filmu z poniższego linku:

https://www.youtube.com/watch?v=9UVjYnHZA74

Dodam jeszcze tylko, że nazwa kawy pochodzi od lokalnie występującego ptaka egzotycznego (Skalikurek andyjski), widoczny jest on przez moment we wspomnianym filmie. 🙂

Aby ocenić tę kawę, postanowiłem sprawdzić ją w dwóch alternatywnych metodach parzenia (dripperze Hario V60, oraz Aeropressie). Początkowo jednak rzuciłem okiem na same ziarna. Przeglądnąłem całą paczkę (250g) i muszę powiedzieć, że wyglądają naprawdę dobrze. Pozbawione są defektów, wszystkie są zbliżone do siebie kształtem i rozmiarem, równomiernie wypalone. Styl wypalenia kawy – powszechny wśród wielu angielskich palarni – nieco ciemniejszy od skandynawskiego. Aromat ziaren jak i ten uwalniający się podczas parzenia określiłbym jako orzechowo – czekoladowy.

kawa-butterworth-peru

Nie odnajdziemy w tej kawie cytrusowej bomby, co dla wielu osób, które nie przepadają za kwasowością w kawie, na pewno będzie ogromnym plusem. Z obu metod, o wiele bardziej smakował mi napar przyrządzony w dripperze V60. Smak kawy który w nim otrzymałem bardzo przypominał mi wiśnię zatopioną w gorzkiej czekoladzie. Była naprawdę smaczna i sprawiła sporo przyjemności. Kawa z aeropressu wydała mi się odrobinę za ciężka, chociaż gdyby pokombinować z grubością mielenia czy temperaturą wody, na pewno dałoby się to poprawić. Lekka wiśniowa kwasowość wzmagała się w obu przypadkach wraz ze stygnięciem kawy.

Niestety nie mam jak jej sprawdzić w kawiarce, a mam przeczucie, że kawa w niej przyrządzona mogłaby okazać się bardzo dobra, zwłaszcza w połączeniu z mlekiem… Spróbuję przy pierwszej sposobności (o ile wcześniej nie wypije jej całej z drippa 🙂 )

Polecam tę kawę wszystkim którzy lubią poczuć w kawie gorzką czekoladę. Jest to dobra odskocznia od kaw afrykańskich, w których zazwyczaj odnajdziemy więcej kwasowości. Dla mnie dodatkowym plusem samej kawy jest świadomość tego jak osoby uprawiające ją podchodzą do swojej pracy, gdzie znajduje się sama plantacja oraz jak wiele pracy musi być wykonanej aby finalnie znalazła się ona w mojej filiżance. Jeśli obejrzycie film o którym wspominałem, na pewno zrozumiecie o czym mówię. 🙂

Pozdrawiam, Maks

butterworth-peru-tunki

Java001 – 100% Arabika, która ożywia zmysły i rozczula aromatem czekolady

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(2)

Moja przygoda z kawą rozpoczęła się w czasach studenckich, kiedy bezsenne noce nad tłumaczeniami starożytnych tekstów umilała mi czarna kawa parzona po turecku. Potem przyszedł czas na pierwszą pracę i kolejne obowiązki zawodowe – znów aromatyczna ,,mała czarna” towarzyszyła moim porankom w szkole, na uczelni, czy w biurze. Dzięki swojemu mężowi poznałam nowy wymiar kawowej przyjemności. Teraz wspólnie rozkoszujemy się świeżo mieloną w retro młynku kawą z ekspresu kolbowego. Parę dni temu zaintrygowała mnie ziarnista Java001 Espresso i postanowiłam ją wypróbować. To dobrze zbalansowana Arabica, którą możecie się delektować praktycznie o każdej porze. Poznajcie moją opinię na temat tego kawowego specjału, a potem… napijcie się jej sami 🙂

Estetyka i funkcjonalność opakowania. Kiedy kupuję kawę, najważniejsze są dla mnie oczywiście jej zapach i smak, zwracam jednak uwagę również na to, jak się prezentuje. Java001 Espresso Blend opakowana jest w dość klasyczną, beżową torebkę z naklejonymi etykietami w szaro-białym kolorze. Ta z przodu informuje nas między innymi o pochodzeniu ziaren (Brazylia, Kolumbia, Kostaryka, Gwatemala), stopniu palenia (dark roast) oraz nutach smakowych (śliwka węgierka, cynamon, gorzka czekolada). Etykieta z tyłu opakowania zawiera z kolei kilka interesujących danych na temat tworzenia mieszanki kawowej przez producenta – czyli Java Coffee. Dla osób, którym szczególnie zależy na delektowaniu się świeżym smakiem i aromatem kawy, podano dokładną datę jej palenia oraz rekomendowane spożycie (do 2 miesięcy) od tego terminu. Warto wspomnieć, że to dość niepozorne z wyglądu opakowanie kawy jest bardzo funkcjonalne. Oprócz typowego dla wielu torebek z kawą ,,klipsa świeżości” na przedzie, opakowanie zawiera praktyczny klips umożliwiający przechowywanie kawy w oryginalnym opakowaniu i szczelne jej zamykanie po każdym użyciu. To przekonało mnie do rezygnacji z przesypania Javy001 do mojej ulubionej puszki. Ustawiłam opakowanie kawy w kuchni obok ekspresu i młynka – muszę przyznać, że w tym towarzystwie Java001 wygląda naprawdę przyjemnie.

Funkcjonalne i ciekawe opakowanie kawy Java001 Przydatne informacje

Aromat i właściwości smakowe – pora przejść do meritum, czyli powiedzieć co nieco o walorach samej kawy. Java001 pachnie całkiem przyjemnie i zachęca do natychmiastowego skosztowania. Jej aromat jest dość wyczuwalny, choć zdarzało mi się wąchać kawy bardziej intrygujące pod tym względem. Zgodnie z zaleceniem producenta Java001 jest szczególnie polecana do przygotowywania espresso. Świeżo mielona i zaparzona w ekspresie charakteryzuje się naprawdę gęstą pianką w orzechowobrązowym odcieniu. Smak kawy jest raczej łagodny i delikatnie pobudzający, podobnie jak ma to miejsce przy kosztowaniu innych Arabik. Taką smaczną kawę z powodzeniem można pić na podwieczorek do kruchej szarlotki, albo pod wieczór przy relaksującej lekturze. Java001 wyróżnia się subtelną nutką gorzkiej czekolady. Ten aromat wyczuwalny jest zwłaszcza po osłodzeniu filiżanki kawy łyżeczką trzcinowego cukru oraz ozdobieniu odrobiną spienionej śmietanki.

Ocena ogólna: Java001 Espresso Blend to dobra propozycja dla tych, którzy piją kawę kilka razy dziennie i preferują łagodność oraz charakterystyczny smak zbalansowanych ziaren 100% Arabiki. Andrzej Stasiuk napisał kiedyś: ,,piję kawę i wyobrażam sobie brzask gdzie indziej”. Te słowa idealnie pasują do propozycji Java001 Espresso Blend. Spróbujcie jej w zimowy wieczór, a zapewni Wam przyjemną chwilę relaksu i pozwoli przenieść się w marzeniach do dalekiej Brazylii, Gwatemali, czy Kostaryki, gdzie ciepły poranek pieści skórę promieniami słońca i zaprasza do rozkoszowania się wszystkimi urokami życia.

Kamila Mrożek

Java Etiopia Suke oraz Java Gwatemala Santa Paula – porównanie kaw

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(7)

W ofercie warszawskiej palarnii Java Coffee pojawiają się kawy sezonowe z różnych plantacji na całym świecie. Dzisiejsze porównanie będzie obejmować dwie kawy z tej palarnii – Etiopia Suke Quto oraz Gwatemala Santa Paula.

Zacznijmy od pierwszej z nich. Jest to kawa z farmy Suke Quto położonej w ormiańskim regionie Guji dystryktu Shakisso w Etiopii. Surowiec uprawiany jest na wysokości 1800-2200 m n.p.m., jest to mieszanka odmian kurume i welicho, obrabiana na mokro. Ziarna są średniej wielkości, wypalone jasno, natomiast w aromacie można wyczuć nuty bergamotki.

Gwatemala Finca Santa Paula jest mikrolotem, co oznacza, że uprawiana kawa jest jednej odmiany oraz uprawiana jest dokładnie w tym samym miejscu, na tej samej wysokości. Ma to ogromny wpływ na powtarzalność naparu, o czym w dalszej części recenzji. W paczce dostajemy ziarna odmiany caturra, pochodzące z farmy Finca Santa Paula z regionu Coban. Kawowiec uprawiany był na wysokości 1375 m n.p.m. Ziarna są małe o pomarańczowym aromacie.

Obie kawy zaskakują słodyczą aromatu jaki możemy poczuć po otwarciu opakowania. Etiopia oszałamia nutami kwiecistymi z akcentami bergamotki, natomiast Gwatemala powala aromatem pomarańczy oraz karmelu. Podczas zaparzania aromaty te nasilają się, co jeszcze bardziej zachęca do dalszych testów. Używać będę trzech dripperów: Chemex, Hario V60 oraz Kalita Wave 185; Aeropress oraz kawiarkę marki Bialetti.

W dripperze Hario V60 wygrywa Etiopia. W naparze wyczuwalne są mandarynkowo-klementynkowe nuty przyprawione ogromną dozą słodyczy miodu wielokwiatowego. Muszę przyznać, że jest to najsłodsza kawa jaką piłem w ostatnim czasie. Gwatemala raczy nas mleczną czekoladą z akcentami gruszki oraz pomarańczy – również bardzo przyjemne doznanie z zerową ilością goryczy.

Fanom kawiarki polecam Gwatealę – czekoladowe tło idealnie komponuję się z umiarkowaną owocowością tworząc bardzo dobry podkład pod kawy mleczne oraz do picia solo. Kwiecistość Etiopii nie nadaje się do łączenia z mlekiem, jednak jako „mała czarna” daje dobry efekt. Największym jej mankamentem jest bardzo niska cielistość.

Opakowania kaw sugerują, że Etiopia najlepiej smakuje z Chemexa, natomiast Gwatemala z Aeropressu. Zacznijmy od Chemexa – niestety chemex odbiera magię Etiopii, kawa jest zbyt delikatna oraz herbaciana, aromat krótko utrzymuje się na języku. Gwatemala wypadła natomiast bardzo dobrze. Jej czekoladowość nie pozwoliła popaść w nuty herbaciane przez co mimo delikatnej cielistości, zachowuje charakter.

Etiopia w Aeropressie wybucha feerią owocowej kwasowości. Kwiatowość ucieka w cień, na pierwszy plan wychodzi czarny bez oraz słodkie cytrusy. Druga z kaw smakuje bardzo podobnie! Tutaj wyczuwamy głównie sok pomarańczowy z plasterkiem gruszki – można uznać remis.

Na potrzeby tej recenzji zaopatrzyłem się w dripper Kalita Wave. Tak jak Etiopia Suke Quto kompletnie zauroczyła mnie w Hario V60, Gwatemala Finca Santa Paula powaliła mnie na kolana przy Kalicie. Body zostało podbite, czas ekstrakcji przedłużony, przez co napar zyskuje trochę goryczy, jednak nie przeszkadza to kompletnie przy takiej ilości słodyczy oraz kwasowości. Kawa zyskuje szlachetności, widać kunszt plantatora oraz roastera. Etiopia jest zbyt delikatną kawą również do kality – dodając goryczy i odbierając trochę słodyczy, ponownie straciła swój urok.

Java Etiopia Suke oraz Java Gwatemala Santa Paula – porównanie kaw
Java Etiopia Suke oraz Java Gwatemala Santa Paula – porównanie kaw

Przechodząc do podsumowania, mogę napisać jedno – obie kawy nie zawodzą. Mimo iż sumarycznie wygrała Gwatemala, nie można wyłonić z tego pojedynku zwycięzcy. Podobne profile sensoryczne sugerują, że jeżeli jedna z kaw zaskarbiła nasze serce, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że z następną będzie tak samo. Serdecznie polecam zakupić obie paczki – Java Coffee nigdy nie zawodzi.

Pan Jakub ze Stalowej Woli

Przerwa na kawę we włoskim stylu

Newsy
5/5(3)

Patrząc na rynek kawy oraz to jak kształtował się on na przestrzeni lat nie trudno odnieść wrażenie, że odkąd do Europy zaczęła się wdzierać kultura picia kawy, czy pierwsze kawiarnie, Włochy są bardzo istotnym graczem na tej arenie. To właśnie we Włoszech powstały pierwsze ekspresy do kawy, które w dalszym etapie ewoluowały do tych, dzięki którym dzisiaj przygotowujemy espresso, a słowa włoska kawa nie jedną osobę wprawiają w zachwyt.

Tak więc espresso, przez wielu uważane za królową kaw wywodzi się właśnie z Włoch. Espresso poza tym, że ma rzeszę miłośników na całym świecie, jest również bardzo cenne z uwagi na fakt, że w znacznej większości odwiedzanych przez nas kawiarni to właśnie espresso jest bazą, do której po dodaniu odpowiednio przygotowanego mleka, otrzymujemy takie kawy jak np. cappuccino, latte czy flat-white.

Artykuł ten pozwoli przybliżyć kulturę włoskiej kawy na przykładzie palarni kawy Bazzara, uważanej przez nas jak i wielu smakoszy kawy na całym świecie za jedną z topowych włoskich palarni, dzięki której jesteśmy w stanie poczuć to w czym Włosi kochają się od lat 🙂

Mówiąc o włoskiej kawie, warto wspomnieć o mieście Triest, czyli jak mówi wielu turystów: miejscu gdzie kawę czuć w powietrzu i prawie, że się nią oddycha 😀 Miasto to szczyci się długą kawową tradycją, bo już za czasów Cesarstwa Austro-Węgierskiego działał w nim port, do którego witały statki z ładunkami kawy na swych pokładach. Był to czas kiedy kawa szturmem wdzierała się w kolejne europejskie kraje, gromadząc wokół siebie co raz to większe grono zwolenników. Triest do dzisiaj jest bardzo mocno związany z kawą, czego przykładem mogą być zarówno liczne palarnie kawy znajdujące się w tym mieście, jak i fakt, że spożycie kawy w tym mieście jest wyraźnie wyższe niż w innych włoskich miastach. Chciałoby się rzecz, że w żyłach mieszkańców Triestu płynie nie krew, a kawa!

Palarnia kawy Bazzara powstała w 1966 roku, kiedy to Dionisio Bazzara zdecydował się przejąć palarnię „LaBrasiliana-Industria Triestina del Caff”. Od tamtego czasu rodzina Bazzara odpowiada za dobór najlepszych ziaren kawowych oraz wypalaniu ich w sposób, który ma za zadanie sprostać oczekiwaniom miłośników włoskiej kawy na całym świecie. Palarnię tę charakteryzuje fakt, że w swojej ofercie ma zarówno mieszanki kaw (blendy), które zostają dobrane w odpowiednich proporcjach jak i z dbałością o szczegóły podczas palenia tych kaw oraz tzw. single, czyli kawy z danego kraju, regionu, plantacji.

Mieszanki kaw jakie Bazzara ma obecnie w swojej ofercie to: Gustoitaliano, Dolcevivace, Aromamore, Grancappuccino, Piacerepuro, Dodicigrancru. Każdą z tych kaw charakteryzuje inny profil smakowy, czy aromat. Rozpatrując single, do wyboru mamy np. ziarna z Etiopii, Nicaragui, Guatemali, Columbi, czy Kostaryki. Wybór jest szeroki, co jest bardzo pozytywne, ponieważ dzięki temu jest większa szansa, że uda się znaleźć kawę która spełni nasze oczekiwania pod względem smakowym jak i sensorycznym.

Pośród włoskich palarni można wyróżnić dwa trendy, jeżeli chodzi o stopień wypalenia kawy. Część z nich (głównie palarnie z południa Włoch) ma tendencję do ciemnego wypalania kawy, a część do średniego stopnia wypalenia (głównie na północy Włoch) – tak też jest w przypadku palarni Bazzara.

Ciemne wypalenie kawy wiąże się z dużą dozą goryczki w przygotowanej kawie, co może być czymś pozytywnym dla osób które tego właśnie od kawy oczekują. O wiele więcej do zaoferowania mają jednak kawy wypalone trochę jaśniej, które nie zostają przytłoczone jedynie smakami związanymi z samym wypaleniem kawy. Kawy o średnim paleniu często charakteryzują się słodkim karmelowo – orzechowym smakiem, z wyczuwalnymi nutami suszonych owoców. W zależności od tego jakie ziarna (z jakich rejonów świata) zostały użyte do danej mieszanki oraz jaki jest ich udział w całym opakowaniu.

My ze swojej strony, jako miłośnicy kawy i osoby które w swoim życiu wypiły wiele kaw z różnych palarni i regionów świata, wszystkim miłośnikom kawy, z czystym sumieniem możemy polecić kawy z palarni Bazzara.

Kawa ziarnista Butterworth&Son Kenya Ichuga – Pan Jakub ze Stalowej Woli

Kawa ziarnista, Recenzje
5/5(5)

Kenya Ichuga z brytyjskiej palarni Butterworth and Son, której jedynym dystrybutorem w Polsce jest sklep KONESSO.pl przyprawiła mnie o zawrót głowy. Pokazuje ona, że kawa kenijska niejedno ma imię. 

Plantacja z której otrzymany zostaje surowiec znajduje się w regionie Nyeri. Obszar ten charakteryzuje się stałą, umiarkowaną temperaturą oraz wulkanicznymi glebami. Długi proces dojrzewania kawowca skutkuje wysoką twardością zielonego ziarna, co bezpośrednio wpływa na proces palenia, ale o tym wkrótce. Ponadto plantacja uzyskała certyfikat Rainforest Alliance, co oznacza, że uprawa kawowca nie wpływa na ekosystem danego terenu.

Ziarno obrabiane jest na mokro, po czym następuje proces fermentacji, przez co kawa ma stosunkowo niską wilgotność. To wszystko co wiemy o surowcu – nie znamy gatunku botanicznego, ani wysokości na jakiej jest uprawiana. Przejdźmy zatem do finalnego produktu 🙂

Kawa ziarnista Butterworth&Son Kenya
Otwieramy opakowanie – ukazuje się nam aromat karmelu, sugerujący wysoką słodycz. Ziarna nie mają defektów, zostały wypalone precyzyjnie, równomiernie, jednak jak na mój gust za ciemno. Wynika to jednak, jak mniemam, z ich właściwości – twarde ziarna potrzebują dłuższego czasu palenia, aby zostały wypalone równomiernie. Wynikiem tego jest kawa, której profil palenia pasuje bardziej do espresso, niż metod alternatywnych, które sugeruje sam sklep KONESSO.

Poniżej przedstawiam porównanie wyglądu ziarna razem z Nikaraguą Bella Aurrora z warszawskiej palarni Java oraz Nikaraguą Limoncillo z krakowskiego Coffee Proficiency.

Porównanie kaw
Od lewej znajdują się:: Nikaragua Limoncillo z Coffee Proficiency, Nikaragua Bella Aurora z Java Coffee, Kenya Ichuga B&S.

Do samych testów sensorycznych nie podchodziłem z wielkim zapałem – przecież to Kenia, którą każdy smakosz chociaż raz pił. Królowa metod alternatywnych, zalążek kaw segmentu speciality w Polsce. Powinniśmy oczekiwać nut porzeczkowych, cytrusowych, ewentualnie słodkich owoców. Na start – Aeropress!

W aromacie mokrym występują czarne porzeczki. Pierwszy łyk i… wielkie zaskoczenie… ogromna gorycz. Zmiana mielenia na grubsze, niższa temperatura wody, podejście numer dwa. Gorycz uspokoiła się, ale kolejne zaskoczenie – wyczuwalny sok pomidorowy 😀 Co prawda sugerowanym profilem smakowym jest między innymi świeży pomidor, ale doświadczenie pokazało mi, aby takie kwiatki wkładać między bajki.

Razem ze spadkiem temperatury wyłoniły się przytłumione nuty owocowe, nasiliły się natomiast nuty warzywne. Z reguły, takie doznania sugerują niską jakość surowca, lecz tutaj jest inaczej. Aromat pomidorów oraz nuty „okołowarzywne” są tutaj bardzo mocno wyróżnione, jakby miały być głównym atutem tej kawy.

Bardzo zmieszany przeszedłem do kolejnych metod – dripper Hario V60, French Press oraz kawiarka. Zacznę od ostatniej z nich – niestety to połączenie nie jest zbyt przyjemne dla kubków smakowych. Wysoki poziom goryczy ogranicza możliwości łączenia tej kawy z klasyczną moką. Przygoda Kenii Ichuga z kawiarką w moim wykonaniu zakończyła się tak szybko, jak się zaczęła. 

Dripper – niewiele lepiej. W moim mniemaniu, żadna z kaw kenijskich nie smakuje dobrze w połączeniu z v60. Płaski aromat cytrusów razem z zerową cielistością równa się wielkiej przeciętności. Jest to do tej pory jedyny argument potwierdzający mit kaw kenijskich. Na koniec zostawiłem French Press. Niestety, trzeba lekko zmodyfikować tę metodę, aby ograniczyć ilość pyłu zaburzającego aromat. Można na przykład założyć zamiast metalowego sitka filtr od aeropressa, owinąć stalowy filtr na tłoku filtrem od dripa, bądź po prostu przelać napar przez dripper.

Po wykonaniu jednego z tych zabiegów, następuje kolejne zaskoczenie – po słabym dripie oraz aeropressie budzącym mieszane uczucia, następuje bardzo stonowany french press. Kawa jest słodka, ma odpowiednie body, po ostudzeniu czuć cytrusy, aromat warzywny uciekł w cień. Słodycz bije od pierwszego łyka, ciężko uwierzyć, że to ta sama kawa, którą piłem wcześniej. Dodatkowo, ciężko uwierzyć, że to jest Kenia!

Wytrawność ustępuje ferii soczystych owoców na kształt kaw m.in. z Ruandy. Pisałem wcześniej, że niektóre gatunki kaw kenijskich mogą zawierać nuty słodkich owoców – to prawda, ale nie w takiej intensywności!

Dodam tutaj, że w każdej z tych metod kawa pozostawała wyjątkowo czysta posiadając umiarkowane body. Podsumowując, Kenya Ichuga z palarni Butterworth & Son przyprawiła mnie o ambiwalentne uczucia wraz ze zmianami w temperaturze wody, gramaturze zmielenia oraz metodzie parzenia. Zdecydowanie nie jest to kawa dla każdego – szczerze powiedziawszy, nie do końca podobało mi się to doznanie.

Mimo wszystko, w kawie speciality cenię stabilność, zrównoważenie, krągłość – tego tutaj nie dostaniemy. Otrzymujemy natomiast zabawę równą jeździe na kolejce górskiej 🙂 Jestem pewien, że kawa ta na długo zostanie w mojej pamięci.

Jaki ekspres wybrać do biura?

Poradniki
5/5(2)

O tym, że kultura picia kawy w naszym kraju stale się rozwija i że warto mieć w swoim biurze dobrą kawę i ekspres do kawy przekonywałem Was już jakiś czas temu -> Kawa do biura, czy warto w nią inwestować? 

Dziś tekst o wyborze ekspresu do biura, bo jak się okazuje nie jest to wcale tak prosta sprawa. Postaram się w dość dużym skrócie opisać kilka cech, na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę podczas zakupu ekspresu do kawy do biura. Wybór odpowiedniego urządzenia zapewni nam zadowolenie, brak komplikacji, wieloletnią pracę ekspresu oraz satysfakcję z dokonanego zakupu. 

Wybierając ekspres do biura mamy do wyboru dwa najczęściej stosowane rozwiązania, mianowicie ekspres automatyczny lub ekspres na kapsułki. 

Ekspres automatyczny przeznaczony do użytku w biurze będzie zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem. Ekspresy takie są bardzo intuicyjne i proste w obsłudze, a dodatkowo pozwalają na przygotowanie wielu rodzajów kaw w bardzo prosty i szybki sposób. Cały proces przygotowywania kawy w tego typu ekspresach polega na naciśnięciu odpowiedniego przycisku i podstawieniu filiżanki czy kubka pod wylewkę kawy. Ogromna zaleta biurowych, automatycznych ekspresów do kawy to ich banalnie prosta obsługa, która sprawia, że z przygotowaniem kawy poradzi sobie każdy, nawet nie przeszkolony w tym zakresie pracownik.

Ekspres na kapsułki to również bardzo proste i wygodne rozwiązanie. Jedyną trudnością podczas parzenia kawy w tego typu urządzeniach może się okazać włożenie kapsułki do specjalnej komory 🙂 Ekspresy na kapsułki są bardzo popularnym rozwiązaniem w wielu biurach, jednak ich sporym minusem są ograniczone możliwości stosowanej kawy uwarunkowane przez producenta kapsułek oraz wyższy koszt przygotowania kawy.

Jaki ekspres do biura będzie najlepszy?

Załóżmy że zdecydowałeś się już na zakup ekspresu do biura i wiesz czy ma to być ekspres automatyczny czy ekspres na kapsułki Twojej ulubionej firmy. Teraz pozostaje wybór modelu ekspresu, który w pełni spełni Twoje oczekiwania. Na co powinieneś zwrócić szczególną uwagę?

Wydajność ekspresu do biura

Nie ma co ukrywać, że ekspresy biurowe są dość mocno eksploatowane każdego dnia, no bo kto z nas w przerwie nie lubi napić się dobrej kawy? Właśnie dlatego wydajność i wytrzymałość ekspresu powinny być odpowiednio dopasowane do wielkości biura i ilości przygotowywanej kawy każdego dnia.

Najważniejszym kryterium wyboru ekspresu do biura jest wielkość biura i szacunkowa ilość kaw przygotowywana każdego dnia. 

Najczęściej ekspresy do biura dzieli się na segmenty wydajnościowe:

  • małe biura o dziennym zużyciu około 30 kaw;
  • średnie biura, w których dziennie parzy się około 60 kaw;
  • duże biura w których dzienna ilość parzonych kaw sięga 100.

Odpowiednie dopasowanie wydajności ekspresu jest bardzo ważne, pozwala uniknąć problemów podczas eksploatowania urządzenia, a czasem zaoszczędzić pieniądze.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której kupujemy niewielki ekspres o wydajności około 30 kaw do dużego biura w którym pracuje 50 osób, a każda z nich codziennie wypija po 2 kawy. Taki ekspres niestety nie jest w stanie przygotować tak dużej ilości kaw. Jego podzespoły i elementy nie zostały stworzone z myślą o tak dużej wydajności, przez co bardzo szybką mogą ulec zniszczeniu lub konieczności wymiany.

Sytuacja przeciwna, czyli zakup dużego, wydajnego ekspresu do biura o małym zapotrzebowaniu również nie jest najlepszym rozwiązaniem, chyba że w najbliższym czasie spożycie kawy może znacząco wzrosnąć. Jeżeli wiesz, że przez najbliższy czas spożycie kawy w Twoim biurze nie wzrośnie nie ma sensu wydawać większej kwoty na bardziej wydajny ekspres. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na lepszą kawę, czy dodatki takie jak syropy do kawy czy filiżanki do kawy.

Wielkość zbiorników ekspresu

Wielkość zbiornika na wodę, pojemnika na kawę czy fusy kawowe jest bardzo istotna podczas pracy ekspresu w biurze. Warto zwrócić uwagę na te elementy, ponieważ konieczność częstego opróżniania tacki ociekowej czy dolewania wody bądź dosypywania kawy potrafi być naprawdę mecząca i kłopotliwa. W przypadku wyboru ekspresu do naprawdę dużego biura warto rozważyć opcję ekspresu z możliwością podłączenia go bezpośrednio do sieci wodociągowej.

Technologia i obsługa ekspresu

Jak już wcześniej wspomniałem obsługa ekspresów przeznaczonych dla biur jest bardzo prosta, jedynym elementem który w niektórych przypadkach może sprawiać problem jest przygotowywanie kaw mlecznych, więc ilość przygotowywanych kaw mlecznych może wpływać na decyzję o wyborze modelu ekspresu do Twojego biura.

W niektórych miejscach w ekspresie będzie się parzyć wyłącznie kawy czarne, w innych sporadycznie ktoś zechcę przygotować cappuccino czy latte, a w jeszcze innych napoje mleczne będą najczęściej wybieraną przez użytkowników ekspresu opcją.

W miejscach gdzie spożycie kaw mlecznych jest na wysokim poziomie najlepszym rozwiązaniem są ekspresy z funkcją one touch cappuccino. Tego typy ekspresy nie wymagają od nas żadnych umiejętności, a przygotowanie kawy cappuccino czy latte trwa zaledwie kilka chwil. Biura w których kawy mleczne to raczej rzadkość spokojnie mogą wybrać ekspres z zewnętrzną dyszą parową lub spieniaczem, który jest również bardzo prosty w obsłudze, ale przygotowanie kawy wymaga nieco więcej czasu. Warto zwrócić na to uwagę, bo z reguły ekspresy z funkcją One Touch Cappuccino są nieco droższe.

Mam nadzieje, że pomogłem chociaż trochę osobom zastanawiającym się nad zakupem ekspresu do biura 🙂 Jeżeli mają Państwo jakieś pytania lub potrzebują porady dotyczącej wyboru ekspresu do biura to serdecznie zachęcam do kontaktu telefonicznego lub mailowego. tel: 796 580 664,  e-mail:  sklep@konesso.pl

Kawa mielona Kimbo aroma italiano – Pani Bogusława

Kawa mielona, Recenzje
5/5(1)

Leniwie dzień się budzi do życia. Zapach aromatycznej kawy miesza się z pierwszymi promieniami słońca. Tym razem witam budzący się dzień z filiżanką niezwykłego czarnego napoju Aroma Italiano z palarni kawy KIMBO. Urzekła mnie intensywnością smaku i nietypowym bukietem zapachowo-smakowym.

Łagodna, jednak z wyraźnie wyczuwalnymi nutami charakterystycznymi dla robusty (dodane mleko podkreśla ich smak). Do tej pory pijałam tylko delikatną w smaku Arabicę. Nowy smak kawy, odmienny od tego, który znam do tej pory wzbogacił moje doświadczenie z niezwykłym napojem jakim jest kawa.

Połączenie dwóch gatunków: Robusty z Arabicą dało mi więcej energii i pozwoliło przywitać nowy dzień z większym entuzjazmem niż zazwyczaj. Zdecydowanie polecam go tym, którzy lubią pobudzenie mocnym aromatem kawy, ale łagodnym smakiem. Filiżanka tej kawy jest idealna jako poranne pobudzenie, południowa chwila relaksu oraz popołudniowa okazja do spotkania ze znajomymi przy odrobinie słodkości.

Kimbo Aroma Italiano zostaje ze mną na dłużej! A już jutro skoro świt, to właśnie ona swym zapachem obudzi mnie i znów doda energii 🙂

Kawa mielona Kimbo aroma italiano

Kawa mielona Kimbo Aroma italiano

Ręczny młynek do kawy Hario mini mill slim

Młynki do kawy, Recenzje
3.33/5(3)

Jakiś czas temu na blogu pojawił się artykuł dotyczący wyboru młynka do kawy do domowego użytku. W związku z tym, że w naszej ofercie jest sporo młynków ręcznych jak i automatycznych do użytku domowego pozwoliłem sobie na opisanie moich wrażeń związanych z użytkowaniem jednego z nich – padło na młynek Hario mini.

Smukły młynek Hario Mini mill

Hario mini mill slim – bardzo smukły, kompaktowy, prosty w obsłudze ręczny młynek do kawy znanej i cenionej na całym świecie japońskiej firmy HARIO. Cena młynka to 139 zł – z pewnością urządzenie jest warte tej ceny, jednak śmiem twierdzić, że warto trochę dołożyć i kupić nieco lepszy młynek np. Rhinowares lub w zależności od potrzeb kupić młynek elektryczny.

Mielenie kawy to bardzo istotna kwestia, Hario Slim w warunkach domowych czy przy wyjazdach sprawuje się bardzo dobrze – małe poręczne urządzenie, dzięki któremu w miarę równo jesteśmy w stanie zmielić kawę. Lekki materiał (tworzywo sztuczne) z którego został wykonany młynek pozwala na wygodny i prosty transport, niestety jednocześnie jest pewnym minusem młynka – jest podatny na mocniejsze uderzenia oraz czynniki mechaniczne.

Młynek Hario Slim jest wyposażony w ceramiczne żarna z możliwością regulacji mielenia, jednorazowo można w nim zmielić 24 gramy kawy, czyli ilość spokojnie wystarczającą do zaparzenia kawy w aeropresie lub w dużym dripie. UWAGA w młynku Hario slim nie będziemy w stanie zmielić kawy tak drobno jak potrzeba do ekspresu ciśnieniowego do przygotowania espresso.

Niewielkie rozmiary, szybka regulacja stopnia mielenia kawy oraz szybki montaż i demontaż młynka zdecydowanie przemawiają za Hario Slim – zdecydowanie dobry wybór dla domowego smakosza kawy oraz dla miłośników podróży, którzy nie rozstają się z kawą nawet w trudnych warunkach.

Szybki montaż i demontaż młynka

Kawa z dripa – pomysł na dobrą kawę w domu

Poradniki
5/5(2)

Drip Hario v60 to japońskie urządzenie przeznaczone do parzenia kawy metodą przelewową. W skład zestawu wchodzi ceramiczny, metalowy, szklany, bądź plastikowy dripper oraz łyżka przeznaczona do odmierzania zmielonej kawy. Należy również zaopatrzyć się w papierowe filtry produkowane przez tę samą firmę, ponieważ są one ważnym elementem procesu parzenia kawy.
Aby zaparzyć kawę metodą przelewową wystarczy nam dripper, zmielona kawa (najlepiej tuż przed parzeniem), papierowy filtr, gorąca (nie wrzątek!) woda oraz kubek lub inne naczynie do
którego będzie wpływał napar.

Zasada parzenia kawy w dripperze jest stosunkowo prosta, jednak należy przestrzegać pewnych reguł oraz wystrzegać się błędów przez które finalnie nasza kawa może stracić na swej wartości. Sugerowana ilość kawy do zaparzania w dripie to 5,5 – 6,5g kawy na 100ml wody. W naszym przypadku było to 24g kawy na 400ml wody. Do metod przelewowych świetnie nadają się kawy z segmentu specialty, my użyliśmy kawy Kenya Gondo AA  z palarni Butterworth and Son.

Papierowy filtr umieszczamy w driperze

Papierowy filtr umieszczamy w dripperze i co ważne przelewamy go gorącą wodą, dzięki czemu unikniemy posmaku papieru w naszej kawie, filtr będzie dobrze trzymał się ścianek, rozszerzą się pory filtra, dzięki czemu zniwelujemy ryzyko zapychania się go, a sam dripper się nagrzeje.

Jak zmielić kawę do drippa

W momencie kiedy mamy już przygotowany dripper z przelanym filtrem, możemy zając się kawą – zmielić ją. Do dripa zazwyczaj kawę mielimy grubiej niż do aeropressu, drobniej zaś niż do chemexa, czy frenchpressa – warto trzymać się tej zasady przynajmniej na początku swojej zabawy z tą metodą parzenia. W przypadku metod przelewowych takich jak drip czy chemex mielenie kawy jest bardzo istotne z uwagi na to, że jeśli zmielimy kawę za grubo, woda przeleje nam się przez kawę za szybko, w wyniku czego otrzymamy „płytki” napar, mocno rozwodniony, bez wyrazu – nie uda nam się  wyciągnąć z kawy tego czego oczekujemy. W przypadku zbyt drobnego zmielenia istnieje ryzyko zapchania się papierowego filtra przez drobinki kawy, w wyniku czego woda przestanie nam się przelewać lub parzenie wydłuży się do tego stopnia, że otrzymamy przeparzony napar, w którym pojawią się nieprzyjemne nuty smakowe, np. cierpkość.

Wsypujemy kawę i zaczynamy proces parzenia

Po zmieleniu kawy ostrożnie wsypujemy ją do drippera uważając by nie rozsypać kawy po bocznych ściankach, lecz tak aby trafiła ona na dno urządzenia.
Następnym krokiem jest sprawdzenie temperatury wody. W przypadku dripa można spotkać się z sugestiami, aby woda miała temperaturę z przedziału 85 – 94˚C. Jeśli ktoś jednak lubi kiedy w kawie mocniej wyczuwalne są nuty owocowe (kwasowość), mniej zaś goryczy, warto spróbować zaparzania z wodą o niższej temperaturze, np. z przedziału 75 – 85˚C.
Mając wodę o odpowiedniej temperaturze (w naszym przypadku było to 88˚C), stawiamy dripper na wadzę, tarujemy ją, włączamy stoper i rozpoczynamy parzenie. Początkowo wlewamy niewielką ilość wody, mniej więcej tyle aby nawilżyć całą kawę i odczekujemy około 30 – 60 sekund (w zależności od świeżości samej kawy), dokonując pre-infuzji (rozkwitania kawy). Podczas tego czasu kawa chłonie wodę, uwalniając dwutlenek węgla, a my po raz pierwszy mamy możliwość poczucia aromatu mokrego. Po upływie tego czasu rozpoczynamy dalsze dolewanie wody, starając się aby odbywało się to spokojnymi, kulistymi ruchami, unikając sytuacji przelewania wody na boczne ścianki drippera. Zaleca się aby proces trwał około 3 min, jeśli jednak znajdziemy się w przedziale 2,5 – 3,5 min, wszystko powinno być w porządku.

Dolewamy wodę w odpowiedniej ilości

Po tym jak zaobserwujemy, że strumień wody wpływający do naczynia z naparem zacznie się rwać, przypominając powolne, nieregularne kapanie, jest to dla nas sygnał, że można już ostawić dripper z filtrem i kawą.
Warto przemieszać napar, tak aby ujednolicić każdą kroplę naparu i nie pozostaje nam nic innego jak przelać go do filiżanek i cieszyć się swoją pyszną, czarną kawą. 🙂

Kawy z tzw. przelewówek początkowo, kiedy są jeszcze gorące, mogą wydawać się bardzo delikatne, wręcz rozwodnione. Dla lepszego poczucia smaku samej kawy, warto dać jej chwilę, aby lekko przestygła, do około 60˚C, kiedy to otworzy się ona przed nami całą swą paletą smaków. Będzie to tym bardziej wyczuwalne jeśli zastosujemy kawę wysokiej jakości – najlepiej jasnopalonego „singla” z segmentu specialty. Gorąco wszystkim polecamy takie właśnie kawy! :- )

Kawa zaparzona w drippie

Bez-nazwy-1