Dzień dobry, Po kilku filiżankach kawy, którą otrzymałam od Państwa uznałam, że czas najwyższy zabrać głos 🙂
Caffe Diemme Blue to kawa dla osób lubiących zacząć dzień od intensywnie aromatycznej dawki energii. To 100℅ arabica będąca mieszanką kilku rodzajów ziaren tego typu .Ziarna różnej wielkości subtelnie różnią się aromatem. Najpierw zwraca uwagę zapach. Świeżo zaparzone espresso pachnie bardzo intensywnie, aromatycznie i budzi uśpiona energię. Kremowa pianka powstała na powierzchni kawy zachęca do spróbowania.
Pierwszy łyk był sporym zaskoczeniem bo nawet głęboka barwa sugerowała że będzie gorzko i mocno. Było cudownie, aksamitnie z lekką czekoladową mgiełką i delikatnym, niemalże nieuchwytnym aromatem orzechów laskowych. Kawa jest doskonale kremowa bez żadnych gorzkich czy cierpkich nut. Pomimo tak łagodnego, nienachalnego smaku ma swoją moc. Ma taki pozytywnie nastrajający do życia odcień. Jak gdyby działała nie tylko na zmysł smaku ale również na komórki nerwowe. A ten smak, który zauważa się już po kilku pierwszych łykach to nie kawa zalana wrzątkiem.
Odpowiednio przygotowana ma jak gdyby kilka warstw smaku dających się kolejno odkrywać. Można to zauważyć nawet podczas porannego pośpiechu. To taka idealna harmonia smaku i aromatu, pozostaje ona w pamięci kubków smakowych. „Chodzi” po głowie myśl, że kolejna filiżanka już niedługo. Bo ten smak uzależnia od pierwszego spotkania. Caffe Diemme równie doskonale smakuje w postaci macchiato z odrobiną mleka, które bardzo fajnie podkreśla delikatność kawy.
„Najnowsze badania dowodzą, że kawa wydłuża życie. W poszukiwaniu perfekcyjnego espresso czy latte warto zajrzeć na KONESSO.pl – to adres dla prawdziwych koneserów nie tylko kawy, ale także herbaty i czekolady. Bogata oferta oraz program lojalnościowy sprzyjają budowie kręgu zaufanych klientów, co procentuje wysoką pozycją – kolejny rok z rzędu – w naszym rankingu”
Jest nam niezmiernie miło poinformować, że kolejny rok z rzędu udało nam się uzyskać wysokie, trzecie miejsce w rankingu sklepów internetowych 2016 organizowanym przez Opineo.pl 3 miejsce w kategorii żywność czyni nas najlepszym sklepem z kawą! Przed nami w kategorii żywność znalazły się dwa sklepy, ale żaden z nich nie zajmuje się sprzedażą kawy.
Zajęcie tak wysokiego miejsca było możliwe dzięki naszym staraniom wkładanym w obsługę Klientów oraz dzięki Wam – Klientom, którzy docenili naszą pracę.
Serdecznie dziękujemy za wszystkie opinie wyrażone o naszym sklepie. Pozytywne nas motywują i dodają siły do działania, a te neutralne czy czasem negatywne pokazują nam co powinniśmy usprawnić. Mamy ogromną nadzieje, że kolejny rok również przyniesie nam różnego rodzaju wyróżnienia czy nagrody.
W ofercie warszawskiej palarnii Java Coffee pojawiają się kawy sezonowe z różnych plantacji na całym świecie. Dzisiejsze porównanie będzie obejmować dwie kawy z tej palarnii – Etiopia Suke Quto oraz Gwatemala Santa Paula.
Zacznijmy od pierwszej z nich. Jest to kawa z farmy Suke Quto położonej w ormiańskim regionie Guji dystryktu Shakisso w Etiopii. Surowiec uprawiany jest na wysokości 1800-2200 m n.p.m., jest to mieszanka odmian kurume i welicho, obrabiana na mokro. Ziarna są średniej wielkości, wypalone jasno, natomiast w aromacie można wyczuć nuty bergamotki.
Gwatemala Finca Santa Paula jest mikrolotem, co oznacza, że uprawiana kawa jest jednej odmiany oraz uprawiana jest dokładnie w tym samym miejscu, na tej samej wysokości. Ma to ogromny wpływ na powtarzalność naparu, o czym w dalszej części recenzji. W paczce dostajemy ziarna odmiany caturra, pochodzące z farmy Finca Santa Paula z regionu Coban. Kawowiec uprawiany był na wysokości 1375 m n.p.m. Ziarna są małe o pomarańczowym aromacie.
Obie kawy zaskakują słodyczą aromatu jaki możemy poczuć po otwarciu opakowania. Etiopia oszałamia nutami kwiecistymi z akcentami bergamotki, natomiast Gwatemala powala aromatem pomarańczy oraz karmelu. Podczas zaparzania aromaty te nasilają się, co jeszcze bardziej zachęca do dalszych testów. Używać będę trzech dripperów: Chemex, Hario V60 oraz Kalita Wave 185; Aeropress oraz kawiarkę marki Bialetti.
W dripperze Hario V60 wygrywa Etiopia. W naparze wyczuwalne są mandarynkowo-klementynkowe nuty przyprawione ogromną dozą słodyczy miodu wielokwiatowego. Muszę przyznać, że jest to najsłodsza kawa jaką piłem w ostatnim czasie. Gwatemala raczy nas mleczną czekoladą z akcentami gruszki oraz pomarańczy – również bardzo przyjemne doznanie z zerową ilością goryczy.
Fanom kawiarki polecam Gwatealę – czekoladowe tło idealnie komponuję się z umiarkowaną owocowością tworząc bardzo dobry podkład pod kawy mleczne oraz do picia solo. Kwiecistość Etiopii nie nadaje się do łączenia z mlekiem, jednak jako „mała czarna” daje dobry efekt. Największym jej mankamentem jest bardzo niska cielistość.
Opakowania kaw sugerują, że Etiopia najlepiej smakuje z Chemexa, natomiast Gwatemala z Aeropressu. Zacznijmy od Chemexa – niestety chemex odbiera magię Etiopii, kawa jest zbyt delikatna oraz herbaciana, aromat krótko utrzymuje się na języku. Gwatemala wypadła natomiast bardzo dobrze. Jej czekoladowość nie pozwoliła popaść w nuty herbaciane przez co mimo delikatnej cielistości, zachowuje charakter.
Etiopia w Aeropressie wybucha feerią owocowej kwasowości. Kwiatowość ucieka w cień, na pierwszy plan wychodzi czarny bez oraz słodkie cytrusy. Druga z kaw smakuje bardzo podobnie! Tutaj wyczuwamy głównie sok pomarańczowy z plasterkiem gruszki – można uznać remis.
Na potrzeby tej recenzji zaopatrzyłem się w dripper Kalita Wave. Tak jak Etiopia Suke Quto kompletnie zauroczyła mnie w Hario V60, Gwatemala Finca Santa Paula powaliła mnie na kolana przy Kalicie. Body zostało podbite, czas ekstrakcji przedłużony, przez co napar zyskuje trochę goryczy, jednak nie przeszkadza to kompletnie przy takiej ilości słodyczy oraz kwasowości. Kawa zyskuje szlachetności, widać kunszt plantatora oraz roastera. Etiopia jest zbyt delikatną kawą również do kality – dodając goryczy i odbierając trochę słodyczy, ponownie straciła swój urok.
Przechodząc do podsumowania, mogę napisać jedno – obie kawy nie zawodzą. Mimo iż sumarycznie wygrała Gwatemala, nie można wyłonić z tego pojedynku zwycięzcy. Podobne profile sensoryczne sugerują, że jeżeli jedna z kaw zaskarbiła nasze serce, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że z następną będzie tak samo. Serdecznie polecam zakupić obie paczki – Java Coffee nigdy nie zawodzi.
Patrząc na rynek kawy oraz to jak kształtował się on na przestrzeni lat nie trudno odnieść wrażenie, że odkąd do Europy zaczęła się wdzierać kultura picia kawy, czy pierwsze kawiarnie, Włochy są bardzo istotnym graczem na tej arenie. To właśnie we Włoszech powstały pierwsze ekspresy do kawy, które w dalszym etapie ewoluowały do tych, dzięki którym dzisiaj przygotowujemy espresso, a słowa włoska kawa nie jedną osobę wprawiają w zachwyt.
Tak więc espresso, przez wielu uważane za królową kaw wywodzi się właśnie z Włoch. Espresso poza tym, że ma rzeszę miłośników na całym świecie, jest również bardzo cenne z uwagi na fakt, że w znacznej większości odwiedzanych przez nas kawiarni to właśnie espresso jest bazą, do której po dodaniu odpowiednio przygotowanego mleka, otrzymujemy takie kawy jak np. cappuccino, latte czy flat-white.
Artykuł ten pozwoli przybliżyć kulturę włoskiej kawy na przykładzie palarni kawy Bazzara, uważanej przez nas jak i wielu smakoszy kawy na całym świecie za jedną z topowych włoskich palarni, dzięki której jesteśmy w stanie poczuć to w czym Włosi kochają się od lat 🙂
Mówiąc o włoskiej kawie, warto wspomnieć o mieście Triest, czyli jak mówi wielu turystów: miejscu gdzie kawę czuć w powietrzu i prawie, że się nią oddycha 😀 Miasto to szczyci się długą kawową tradycją, bo już za czasów Cesarstwa Austro-Węgierskiego działał w nim port, do którego witały statki z ładunkami kawy na swych pokładach. Był to czas kiedy kawa szturmem wdzierała się w kolejne europejskie kraje, gromadząc wokół siebie co raz to większe grono zwolenników. Triest do dzisiaj jest bardzo mocno związany z kawą, czego przykładem mogą być zarówno liczne palarnie kawy znajdujące się w tym mieście, jak i fakt, że spożycie kawy w tym mieście jest wyraźnie wyższe niż w innych włoskich miastach. Chciałoby się rzecz, że w żyłach mieszkańców Triestu płynie nie krew, a kawa!
Palarnia kawy Bazzara powstała w 1966 roku, kiedy to Dionisio Bazzara zdecydował się przejąć palarnię „LaBrasiliana-Industria Triestina del Caff”. Od tamtego czasu rodzina Bazzara odpowiada za dobór najlepszych ziaren kawowych oraz wypalaniu ich w sposób, który ma za zadanie sprostać oczekiwaniom miłośników włoskiej kawy na całym świecie. Palarnię tę charakteryzuje fakt, że w swojej ofercie ma zarówno mieszanki kaw (blendy), które zostają dobrane w odpowiednich proporcjach jak i z dbałością o szczegóły podczas palenia tych kaw oraz tzw. single, czyli kawy z danego kraju, regionu, plantacji.
Mieszanki kaw jakie Bazzara ma obecnie w swojej ofercie to: Gustoitaliano, Dolcevivace, Aromamore, Grancappuccino, Piacerepuro, Dodicigrancru. Każdą z tych kaw charakteryzuje inny profil smakowy, czy aromat. Rozpatrując single, do wyboru mamy np. ziarna z Etiopii, Nicaragui, Guatemali, Columbi, czy Kostaryki. Wybór jest szeroki, co jest bardzo pozytywne, ponieważ dzięki temu jest większa szansa, że uda się znaleźć kawę która spełni nasze oczekiwania pod względem smakowym jak i sensorycznym.
Pośród włoskich palarni można wyróżnić dwa trendy, jeżeli chodzi o stopień wypalenia kawy. Część z nich (głównie palarnie z południa Włoch) ma tendencję do ciemnego wypalania kawy, a część do średniego stopnia wypalenia (głównie na północy Włoch) – tak też jest w przypadku palarni Bazzara.
Ciemne wypalenie kawy wiąże się z dużą dozą goryczki w przygotowanej kawie, co może być czymś pozytywnym dla osób które tego właśnie od kawy oczekują. O wiele więcej do zaoferowania mają jednak kawy wypalone trochę jaśniej, które nie zostają przytłoczone jedynie smakami związanymi z samym wypaleniem kawy. Kawy o średnim paleniu często charakteryzują się słodkim karmelowo – orzechowym smakiem, z wyczuwalnymi nutami suszonych owoców. W zależności od tego jakie ziarna (z jakich rejonów świata) zostały użyte do danej mieszanki oraz jaki jest ich udział w całym opakowaniu.
My ze swojej strony, jako miłośnicy kawy i osoby które w swoim życiu wypiły wiele kaw z różnych palarni i regionów świata, wszystkim miłośnikom kawy, z czystym sumieniem możemy polecić kawy z palarni Bazzara.
Kenya Ichuga z brytyjskiej palarni Butterworth and Son, której jedynym dystrybutorem w Polsce jest sklep KONESSO.pl przyprawiła mnie o zawrót głowy. Pokazuje ona, że kawa kenijska niejedno ma imię.
Plantacja z której otrzymany zostaje surowiec znajduje się w regionie Nyeri. Obszar ten charakteryzuje się stałą, umiarkowaną temperaturą oraz wulkanicznymi glebami. Długi proces dojrzewania kawowca skutkuje wysoką twardością zielonego ziarna, co bezpośrednio wpływa na proces palenia, ale o tym wkrótce. Ponadto plantacja uzyskała certyfikat Rainforest Alliance, co oznacza, że uprawa kawowca nie wpływa na ekosystem danego terenu.
Ziarno obrabiane jest na mokro, po czym następuje proces fermentacji, przez co kawa ma stosunkowo niską wilgotność. To wszystko co wiemy o surowcu – nie znamy gatunku botanicznego, ani wysokości na jakiej jest uprawiana. Przejdźmy zatem do finalnego produktu 🙂
Otwieramy opakowanie – ukazuje się nam aromat karmelu, sugerujący wysoką słodycz. Ziarna nie mają defektów, zostały wypalone precyzyjnie, równomiernie, jednak jak na mój gust za ciemno. Wynika to jednak, jak mniemam, z ich właściwości – twarde ziarna potrzebują dłuższego czasu palenia, aby zostały wypalone równomiernie. Wynikiem tego jest kawa, której profil palenia pasuje bardziej do espresso, niż metod alternatywnych, które sugeruje sam sklep KONESSO.
Poniżej przedstawiam porównanie wyglądu ziarna razem z Nikaraguą Bella Aurrora z warszawskiej palarni Java oraz Nikaraguą Limoncillo z krakowskiego Coffee Proficiency.
Do samych testów sensorycznych nie podchodziłem z wielkim zapałem – przecież to Kenia, którą każdy smakosz chociaż raz pił. Królowa metod alternatywnych, zalążek kaw segmentu speciality w Polsce. Powinniśmy oczekiwać nut porzeczkowych, cytrusowych, ewentualnie słodkich owoców. Na start – Aeropress!
W aromacie mokrym występują czarne porzeczki. Pierwszy łyk i… wielkie zaskoczenie… ogromna gorycz. Zmiana mielenia na grubsze, niższa temperatura wody, podejście numer dwa. Gorycz uspokoiła się, ale kolejne zaskoczenie – wyczuwalny sok pomidorowy 😀 Co prawda sugerowanym profilem smakowym jest między innymi świeży pomidor, ale doświadczenie pokazało mi, aby takie kwiatki wkładać między bajki.
Razem ze spadkiem temperatury wyłoniły się przytłumione nuty owocowe, nasiliły się natomiast nuty warzywne. Z reguły, takie doznania sugerują niską jakość surowca, lecz tutaj jest inaczej. Aromat pomidorów oraz nuty „okołowarzywne” są tutaj bardzo mocno wyróżnione, jakby miały być głównym atutem tej kawy.
Bardzo zmieszany przeszedłem do kolejnych metod – dripper Hario V60, French Press oraz kawiarka. Zacznę od ostatniej z nich – niestety to połączenie nie jest zbyt przyjemne dla kubków smakowych. Wysoki poziom goryczy ogranicza możliwości łączenia tej kawy z klasyczną moką. Przygoda Kenii Ichuga z kawiarką w moim wykonaniu zakończyła się tak szybko, jak się zaczęła.
Dripper – niewiele lepiej. W moim mniemaniu, żadna z kaw kenijskich nie smakuje dobrze w połączeniu z v60. Płaski aromat cytrusów razem z zerową cielistością równa się wielkiej przeciętności. Jest to do tej pory jedyny argument potwierdzający mit kaw kenijskich. Na koniec zostawiłem French Press. Niestety, trzeba lekko zmodyfikować tę metodę, aby ograniczyć ilość pyłu zaburzającego aromat. Można na przykład założyć zamiast metalowego sitka filtr od aeropressa, owinąć stalowy filtr na tłoku filtrem od dripa, bądź po prostu przelać napar przez dripper.
Po wykonaniu jednego z tych zabiegów, następuje kolejne zaskoczenie – po słabym dripie oraz aeropressie budzącym mieszane uczucia, następuje bardzo stonowany french press. Kawa jest słodka, ma odpowiednie body, po ostudzeniu czuć cytrusy, aromat warzywny uciekł w cień. Słodycz bije od pierwszego łyka, ciężko uwierzyć, że to ta sama kawa, którą piłem wcześniej. Dodatkowo, ciężko uwierzyć, że to jest Kenia!
Wytrawność ustępuje ferii soczystych owoców na kształt kaw m.in. z Ruandy. Pisałem wcześniej, że niektóre gatunki kaw kenijskich mogą zawierać nuty słodkich owoców – to prawda, ale nie w takiej intensywności!
Dodam tutaj, że w każdej z tych metod kawa pozostawała wyjątkowo czysta posiadając umiarkowane body. Podsumowując, Kenya Ichuga z palarni Butterworth & Son przyprawiła mnie o ambiwalentne uczucia wraz ze zmianami w temperaturze wody, gramaturze zmielenia oraz metodzie parzenia. Zdecydowanie nie jest to kawa dla każdego – szczerze powiedziawszy, nie do końca podobało mi się to doznanie.
Mimo wszystko, w kawie speciality cenię stabilność, zrównoważenie, krągłość – tego tutaj nie dostaniemy. Otrzymujemy natomiast zabawę równą jeździe na kolejce górskiej 🙂 Jestem pewien, że kawa ta na długo zostanie w mojej pamięci.
Dziś nieco inna forma wpisu na naszym blogu, mianowicie wideo poradnik prezentujący kilka cennych porad podczas wyboru kawy 🙂 Jaką kawę wybrać, abyśmy byli w pełni zadowoleni ze swoich zakupów? Na co powinniśmy zwrócić szczególną uwagę? Co prawda wpis na ten temat pojawił się już kiedyś na naszym blogu, ale dziś w formie wideo dla nie lubiących czytać oraz z uwzględnieniem kilku dodatkowych aspektów 🙂
Cena kawy
Pieniądze jakie musimy wydać na kawę są pewnym wyznacznikiem, ponieważ z reguły wraz z rosnącą jakością kawy rośnie też jej cena, czego najlepszym przykładem są kawy segmentu specialty. Na każdym szczeblu cenowym można znaleźć kawy nieco lepsze jak również gorsze, nie warte swojej ceny, dlatego warto być świadomym konsumentem i zwracać uwagę na pozostałe, wymienione niżej aspekty.
Kawa ziarnista czy mielona?
Zdecydowanie lepszym wyborem jest kawa ziarnista, wybierając tę opcję mamy pewność że kawa zostanie dłużej świeża oraz mamy możliwość oceny jakości kawy po wyglądzie ziaren w opakowaniu. Warto pamiętać o tym, że nawet najlepszą kawę bardzo łatwo możemy zepsuć złym zmieleniem i to właśnie kwestia przez którą czasem warto rozważyć zakup kawy zmielonej. Jeżeli nie posiadamy młynka do kawy, który jest w stanie zmielić ją równomiernie nie wytwarzając przy tym zbyt dużej ilości pyłu kawowego to lepszym rozwiązaniem będzie wybór kawy zmielonej odpowiednio pod daną metodę parzenia.
Singiel czy blend?
Kolejnym aspektem podczas wyboru kawy jest to czy będziemy szukać singla, czyli kawy wypalonej z ziaren jednej plantacji, czy raczej blendu różnych rodzajów ziaren, gatunków i odmian. W przypadku mieszanek, czyli blendów smak kawy zależy głównie od osób, które tworzyły tą kawę tj. dobierały ziarna i ich proporcję oraz wypalały kawę. Z kolei kawy jednorodne to świetne rozwiązanie dla osób parzących kawę metodami alternatywnymi oraz osób szukających w kawie konkretnych smaków, które są w stanie wyczuć w danej kawie dzięki pochodzeniu ziaren z których kawa została przygotowana.
Wielkość opakowania
Jeżeli kupujemy kawę mieloną zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest zakup małego opakowania z uwagi na fakt, iż kawa mielona bardzo szybko wietrzeje i traci swoje najcenniejsze walory smakowe i aromaty. Jeżeli kupujemy kawę ziarnistą, którą sami mielimy wszystko zależy tak naprawdę od ilości kawy jaką spożywamy. Jeżeli nie pijemy kawy zbyt dużo to lepiej kupić małe opakowanie dzięki czemu zawsze będziemy mieli świeżą kawę. Może nie jest to zbyt ekonomiczne rozwiązanie jednak warto mieć na uwadze, że kawa ziarnista też wietrzeje i przejmuje zapachy z otoczenia.
Stopień wypalenia kawy
To w jaki sposób ziarna kawy zostaną wypalone mocno rzutuje na końcowy smak kawy w naszej filiżance. Kawy jasno palone są z reguły delikatne, skierowane na parzenie w metodach przelewowych i można w nich wyczuć bardzo ciekawe, naturalne dla kawy smaki. Kawy średnio i ciemno palone lepiej spisują się w ekspresach kolbowych oraz automatycznych i są świetnym rozwiązaniem szczególnie w przypadku kaw mlecznych. Z reguły im ciemniejsze palenie kawy tym więcej goryczy w naszej filiżance, więc jeżeli nie lubisz goryczy powinieneś raczej szukać kaw średnio bądź jasno palonych.
Kofeina
Dla wielu osób oczekujących od kawy mocnego pobudzenia bardzo ważnym aspektem podczas jej wyboru jest zawartość kofeiny. Przy tym punkcie warto wspomnieć, że ziarna robusty zawierają blisko 2 razy więcej kofeiny niż arabika, więc jeżeli szukamy kawy z dużą zawartością kofeiny dobrym wyborem będzie mieszanka arabiki z robustą.
O tym, że kultura picia kawy w naszym kraju stale się rozwija i że warto mieć w swoim biurze dobrą kawę i ekspres do kawy przekonywałem Was już jakiś czas temu -> Kawa do biura, czy warto w nią inwestować?
Dziś tekst o wyborze ekspresu do biura, bo jak się okazuje nie jest to wcale tak prosta sprawa. Postaram się w dość dużym skrócie opisać kilka cech, na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę podczas zakupu ekspresu do kawy do biura. Wybór odpowiedniego urządzenia zapewni nam zadowolenie, brak komplikacji, wieloletnią pracę ekspresu oraz satysfakcję z dokonanego zakupu.
Wybierając ekspres do biura mamy do wyboru dwa najczęściej stosowane rozwiązania, mianowicie ekspres automatyczny lub ekspres na kapsułki.
Ekspres automatyczny przeznaczony do użytku w biurze będzie zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem. Ekspresy takie są bardzo intuicyjne i proste w obsłudze, a dodatkowo pozwalają na przygotowanie wielu rodzajów kaw w bardzo prosty i szybki sposób. Cały proces przygotowywania kawy w tego typu ekspresach polega na naciśnięciu odpowiedniego przycisku i podstawieniu filiżanki czy kubka pod wylewkę kawy. Ogromna zaleta biurowych, automatycznych ekspresów do kawy to ich banalnie prosta obsługa, która sprawia, że z przygotowaniem kawy poradzi sobie każdy, nawet nie przeszkolony w tym zakresie pracownik.
Ekspres na kapsułki to również bardzo proste i wygodne rozwiązanie. Jedyną trudnością podczas parzenia kawy w tego typu urządzeniach może się okazać włożenie kapsułki do specjalnej komory 🙂 Ekspresy na kapsułki są bardzo popularnym rozwiązaniem w wielu biurach, jednak ich sporym minusem są ograniczone możliwości stosowanej kawy uwarunkowane przez producenta kapsułek oraz wyższy koszt przygotowania kawy.
Załóżmy że zdecydowałeś się już na zakup ekspresu do biura i wiesz czy ma to być ekspres automatyczny czy ekspres na kapsułki Twojej ulubionej firmy. Teraz pozostaje wybór modelu ekspresu, który w pełni spełni Twoje oczekiwania. Na co powinieneś zwrócić szczególną uwagę?
Wydajność ekspresu do biura
Nie ma co ukrywać, że ekspresy biurowe są dość mocno eksploatowane każdego dnia, no bo kto z nas w przerwie nie lubi napić się dobrej kawy? Właśnie dlatego wydajność i wytrzymałość ekspresu powinny być odpowiednio dopasowane do wielkości biura i ilości przygotowywanej kawy każdego dnia.
Najważniejszym kryterium wyboru ekspresu do biura jest wielkość biura i szacunkowa ilość kaw przygotowywana każdego dnia.
Najczęściej ekspresy do biura dzieli się na segmenty wydajnościowe:
małe biura o dziennym zużyciu około 30 kaw;
średnie biura, w których dziennie parzy się około 60 kaw;
duże biura w których dzienna ilość parzonych kaw sięga 100.
Odpowiednie dopasowanie wydajności ekspresu jest bardzo ważne, pozwala uniknąć problemów podczas eksploatowania urządzenia, a czasem zaoszczędzić pieniądze.
Wyobraźmy sobie sytuację, w której kupujemy niewielki ekspres o wydajności około 30 kaw do dużego biura w którym pracuje 50 osób, a każda z nich codziennie wypija po 2 kawy. Taki ekspres niestety nie jest w stanie przygotować tak dużej ilości kaw. Jego podzespoły i elementy nie zostały stworzone z myślą o tak dużej wydajności, przez co bardzo szybką mogą ulec zniszczeniu lub konieczności wymiany.
Sytuacja przeciwna, czyli zakup dużego, wydajnego ekspresu do biura o małym zapotrzebowaniu również nie jest najlepszym rozwiązaniem, chyba że w najbliższym czasie spożycie kawy może znacząco wzrosnąć. Jeżeli wiesz, że przez najbliższy czas spożycie kawy w Twoim biurze nie wzrośnie nie ma sensu wydawać większej kwoty na bardziej wydajny ekspres. Lepiej te pieniądze przeznaczyć na lepszą kawę, czy dodatki takie jak syropy do kawy czy filiżanki do kawy.
Wielkość zbiorników ekspresu
Wielkość zbiornika na wodę, pojemnika na kawę czy fusy kawowe jest bardzo istotna podczas pracy ekspresu w biurze. Warto zwrócić uwagę na te elementy, ponieważ konieczność częstego opróżniania tacki ociekowej czy dolewania wody bądź dosypywania kawy potrafi być naprawdę mecząca i kłopotliwa. W przypadku wyboru ekspresu do naprawdę dużego biura warto rozważyć opcję ekspresu z możliwością podłączenia go bezpośrednio do sieci wodociągowej.
Technologia i obsługa ekspresu
Jak już wcześniej wspomniałem obsługa ekspresów przeznaczonych dla biur jest bardzo prosta, jedynym elementem który w niektórych przypadkach może sprawiać problem jest przygotowywanie kaw mlecznych, więc ilość przygotowywanych kaw mlecznych może wpływać na decyzję o wyborze modelu ekspresu do Twojego biura.
W niektórych miejscach w ekspresie będzie się parzyć wyłącznie kawy czarne, w innych sporadycznie ktoś zechcę przygotować cappuccino czy latte, a w jeszcze innych napoje mleczne będą najczęściej wybieraną przez użytkowników ekspresu opcją.
W miejscach gdzie spożycie kaw mlecznych jest na wysokim poziomie najlepszym rozwiązaniem są ekspresy z funkcją one touch cappuccino. Tego typy ekspresy nie wymagają od nas żadnych umiejętności, a przygotowanie kawy cappuccino czy latte trwa zaledwie kilka chwil. Biura w których kawy mleczne to raczej rzadkość spokojnie mogą wybrać ekspres z zewnętrzną dyszą parową lub spieniaczem, który jest również bardzo prosty w obsłudze, ale przygotowanie kawy wymaga nieco więcej czasu. Warto zwrócić na to uwagę, bo z reguły ekspresy z funkcją One Touch Cappuccino są nieco droższe.
Mam nadzieje, że pomogłem chociaż trochę osobom zastanawiającym się nad zakupem ekspresu do biura 🙂 Jeżeli mają Państwo jakieś pytania lub potrzebują porady dotyczącej wyboru ekspresu do biura to serdecznie zachęcam do kontaktu telefonicznego lub mailowego. tel: 796 580 664, e-mail: sklep@konesso.pl
Leniwie dzień się budzi do życia. Zapach aromatycznej kawy miesza się z pierwszymi promieniami słońca. Tym razem witam budzący się dzień z filiżanką niezwykłego czarnego napoju Aroma Italiano z palarni kawy KIMBO. Urzekła mnie intensywnością smaku i nietypowym bukietem zapachowo-smakowym.
Łagodna, jednak z wyraźnie wyczuwalnymi nutami charakterystycznymi dla robusty (dodane mleko podkreśla ich smak). Do tej pory pijałam tylko delikatną w smaku Arabicę. Nowy smak kawy, odmienny od tego, który znam do tej pory wzbogacił moje doświadczenie z niezwykłym napojem jakim jest kawa.
Połączenie dwóch gatunków: Robusty z Arabicą dało mi więcej energii i pozwoliło przywitać nowy dzień z większym entuzjazmem niż zazwyczaj. Zdecydowanie polecam go tym, którzy lubią pobudzenie mocnym aromatem kawy, ale łagodnym smakiem. Filiżanka tej kawy jest idealna jako poranne pobudzenie, południowa chwila relaksu oraz popołudniowa okazja do spotkania ze znajomymi przy odrobinie słodkości.
Kimbo Aroma Italiano zostaje ze mną na dłużej! A już jutro skoro świt, to właśnie ona swym zapachem obudzi mnie i znów doda energii 🙂
Kilka dni temu dostałam przepiękną kawiarkę Bialletti – od tamtego momentu postanowiłam testować przeróżne kawy.
W pierwszej kolejności postanowiłam spróbować kawy mielonej Diemme Blue (niestety mielona bo jeszcze nie posiadam młynka do kawy). Dlaczego właśnie ta kawa? Po pierwsze urzekło mnie jej opakowanie, uwielbiam styl retro, a puszka zaprojektowana jest właśnie w ten deseń. Po drugie to tradycja. Diemme jest jedną z najstarszych palarni na rynku, od 1927 r. założona przez Romeo Dubbini. W tym momencie zajmuje się tym trzecie pokolenie Dubbinów, więc mam nadzieję, że zaskoczą mnie swoją innowacją. Następną rzeczą było to, że lubię delikatne, kwiatowo-owocowe aromaty, więc oczywiście padło na arabikę.
Diemme Blue to mieszanka kilku odmian Arabiki pochodzących z Meksyku, Kolumbii, Kostaryki, Brazylii, Tanzanii oraz Indii. Bogaty skład sprawia, że już po samym otwarciu puszki uderza w nas niezwykle intensywny zapach.
W kawiarce kawa parzy się poprawnie. Jest klarowna, posiada intensywny aromat gorzkiej czekolady i karmelu. Pierwszy łyk jest dosyć goryczkowy, jednak po kilku następnych można wyczuć delikatną słodycz oraz owocowość. Czy poleciłabym Diemme Blue? Oczywiście, to świetnej jakości mielona kawa zamknięta w przepięknie zdobionej puszce, która wpadnie w gusta niejednego kawosza.
Ostatnio zaciekawił mnie temat kawiarek, jako sposobu na zdrową i szybko przyrządzoną kawę, ale przede wszystkim smaczną. Ta metoda zaparzania kawy jest świetną alternatywą dla osób które nie chcą inwestować w drogie ekspresy, a chciałyby cieszyć się dobrą kawą w domu.
Zaczynając moją przygodę z tym ciekawym urządzeniem, jako pierwszą kawę wybrałam Qubik caffe 100% Arabica. Jako że nie posiadam odpowiedniego młynka do kawy wybrałam kawę mieloną. Na jej opakowaniu widnieją symbole oznaczające, że kawa przeznaczona jest do parzenia w kawiarkach oraz french presach. Kawa ta jest mieszanką średnio palonych ziaren pochodzących ze wzgórz Etiopii, Kostaryki oraz z Indii i Brazylii. Zawartość kofeiny w tej kawie jest niska z uwagi na jej skład – 100% Arabika.
Gdy po raz pierwszy otworzyłam puszkę kawy dało się poczuć jej przyjemny i głęboki aromat. Do testu kawy użyłam kawiarki na dwie filiżanki espresso (100ml). Pierwszą kawę zaparzyłam wypełniając sitko kawiarki do pełna. Powstały napar był intensywny w smaku, wyczuwałam delikatną nutę czekolady. Jednak kawa bardziej smakowała gdy przygotowałam ją z nieco mniejszej ilości, gdy zapełniłam sitko do połowy (mniej więcej 1,5 łyżeczki). Kawa była delikatniejsze i dało się w niej wyczuć cytrusowo-kwiatowy posmak.
Z pewnością mogę stwierdzić, że kawa Qubik caffe 100% Arabica bardzo mi posmakowała oraz uważam, że doskonale sprawdziła się w tej metodzie zaparzania.